Falująca forma Murańki to przeszłość? "Ostatnie treningi były super"
Klemens Murańka nieźle radził sobie w pierwszych konkursach letniego Grand Prix, jednak potem jego forma zaczęła mocno falować. Ostatnie treningi pokazały jednak, że skoczek znowu może być dobrej myśli.
34. skoczek letniego GP nie ukrywa, że jeszcze ma nad czym pracować, jednak ostatnie treningi były w jego wykonaniu świetne. - Były super, fajnie mi się skakało. Pozostały mi do zniwelowania małe błędy, nad którymi będziemy pracować na najbliższym obozie.
Podczas zgrupowania w Predazzo skoczkowie korzystali z kamer GoPro. W trakcie wszystkich treningów każdy skok rejestrowało łącznie dziewięć kamer znajdujących się w różnych miejscach na skoczni. Miało to pomóc m.in. w osiągnięciu optymalnej pozycji dojazdowej. Dzięki kamerom można było sprawdzić np. czy narty nie obijają się o boki torów i czy przez to skoczkowie nie tracą prędkości. Podczas lotu trenerzy mieli okazję dokładnie zbadać prowadzenie nart przez swoich zawodników.
- Ja miałem problem z pozycją dojazdową, narty za bardzo rozpychałem na zewnątrz i wstrzymywałem prędkość. W powietrzu natomiast wykantowałem narty. Puchar Świata jest na bardzo wysokim poziomie, każdy element może dać kilka miejsc do przodu. Jeśli dzięki pozycji dojazdowej uda się uzyskać choćby kilometr na godzinę, a dzięki dobremu ułożeniu nart uda się wypracować większą powierzchnię nośną, to można skoczyć nawet cztery metry dalej. Czasami w dwóch metrach "mieści" się sześciu, siedmiu zawodników - przypomina Murańka.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Majewski: Pożegnanie z karierą bywa brutalne (źródło TVP)Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)