PŚ w Oberstdorfie: duże zamieszanie z belkami. Bez tego konkurs mógł się nie odbyć

W sobotnim konkursie PŚ w lotach narciarskich sędziowie kilka razy zmieniali numer belki, z której startowali zawodnicy. Bez systemu, który od ponad 7 lat pozwala na taką zmianę, rozegranie zawodów stanęłoby pod znakiem zapytania.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
PAP/EPA / DANIEL KOPATSCH
Wszystko za sprawą wiatru w plecy, który towarzyszył skoczkom podczas sobotniej rywalizacji na przebudowanej Heini-Klopfer-Skiflugschanze (HS225). Kierunek podmuchów nie był zmienny, ale już uśredniona siła wiatru wahała się od 0,4 m/s w plecy do nawet 2 m/s.

W związku z tym, gdyby nie było systemu pozwalającego na zmianę belki w trakcie zawodów, sobotni konkurs byłby dla jury bardzo trudny do przeprowadzenia. Najlepsze warunki do skakania panowały pod koniec pierwszej serii, gdy wiatr przez chwilę ucichł. Gdyby najlepszym skoczkom przyszło skakać z 31. belki startowej, a taka platforma w trakcie zawodów była, wówczas mogliby wylądować bardzo daleko, nawet w okolicach 250. metra, co na tym obiekcie byłoby niebezpieczne dla zdrowia skoczków.

W sobotę system, który ponad 7 lat temu wprowadził Walter Hofer, zdał egzamin. Dzięki dodawaniu lub odejmowaniu punktów odpowiednio za wyższą lub niższą belkę startową, w stosunku do tej z której rozpoczyna się pierwszą bądź druga seria konkursu, zmagania w Oberstdorfie można było przeprowadzić bardzo sprawnie.

Bez tego pod koniec pierwszej serii, konkurs musiałby zostać przerwany i rozegrany od nowa albo w ogóle odwołany. Na samym początku zawodów belka nie mogła być też ustawiona zbyt nisko, ponieważ słabsi skoczkowie nie przeskoczyliby buli na obiekcie mamucim, co również jest niebezpieczne.

ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: to był dla nas wspaniały i piękny weekend, wynik jest niesamowity!
Przypomnijmy, że pierwsza seria rozpoczęła się z 25. platformy. Na skutek coraz mocniejszego wiatru rozbieg stopniowo podnoszono aż do 31. belki. Pod koniec pierwszej serii, gdy wiatr ucichł, najlepsi skakali już z rozbiegu o numerze 23. Andreas Wellinger rekord skoczni (234,5 metra) pobił z belki o numerze 27. W finale skakanie rozpoczęto z 25. rozbiegu. Później podniesiono go o 3 stopnie, by najlepsi skakali z 26. platformy.

Jury często dość pochopnie zmieniało w ostatnich latach belki startowe. Za sobotni konkurs i ich pracę należy jednak pochwalić. Elastycznie reagowali na podmuchy wiatru, dzięki czemu konkurs odbył się płynie, a zdrowie zawodników nie było zagrożone.

Czy w niedzielę znów czeka nas częste zmienianie belek startowych? Odpowiedź poznamy późnym popołudniem. Początek konkursu o 15:00, a kwalifikacji o 13:30. Relacja na żywo, a później podsumowanie rywalizacji na WP SportoweFakty.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy zmiany belki startowej w trakcie konkursu to dobre rozwiązanie w skokach narciarskich?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×