Świetnymi wynikami od pierwszych konkursów Pucharu Świata podopieczni Stefana Horngachera rozbudzili apetyty przed główną imprezą sezonu, czyli mistrzostwami świata w Lahti. Walka o medale skoczków rozpoczęła się od zawodów indywidualnych na Salpausselce (HS100).
- Jedziemy do Finlandii w dobrej formie, ale proszę nie nakładajcie na chłopaków zbyt dużej presji - powiedział do dziennikarzy Adam Małysz, dyrektor-koordynator polskiej reprezentacji skoczków, tuż przed wylotem do Lahti. Trudno było jednak, po tym co Biało-Czerwoni pokazali w treningach i kwalifikacjach, już przed sobotnim konkursem na normalnej skoczni powstrzymać się od dużych oczekiwań.
Polacy od pierwszych skoków na Salpauselcce (HS 100) zachwycali. Po udanych czwartkowych treningach trener Horngacher z bólem serca musiał skreślić z kadry na kwalifikacje Jana Ziobro. Mimo dobrych skoków 25-latek z Rabki Zdrój przegrał sportową rywalizację z Dawidem Kubackim. To właśnie nowotarżanin obok Kamila Stocha, Macieja Kota i Piotra Żyły wystąpił w piątkowych eliminacjach. Ich zwycięzcą został właśnie Kubacki, a 2. miejsce zajął Żyła. Z czołowej dziesiątki szans rywalom nie dał Stoch, który skokiem na 103,5 metra ustanowił nowy rekord skoczni.
Kwalifikacje pokazały, że w sobotnim konkursie Polacy nie muszą poprzestać na jednym medalu. Stoch, Kot, a nawet Kubacki byli wymieniani obok Stefana Krafta, Petera Prevca i Andreasa Wellingera jako główni faworyci. Preludium do dania głównego była seria próbna. W niej najlepszy był Wellinger. Kota sklasyfikowano na 2. pozycji, Stocha na 4. lokacie, a Kubackiego na 8. miejscu.
Zobacz wideo: Kamil Stoch: Koreańczycy sami pytali nas, co poprawić przed igrzyskami olimpijskimi
Prawdziwa weryfikacja formy nastąpiła jednak od 16:30, gdy rozpoczął się główny konkurs. Po pierwszej serii z pewnością w wielu polskich domach radość mieszała się z niedosytem. Na półmetku zawodów trzech Polaków miało realne szanse na medal. Kłopot polegał jednak na tym, że żaden z nich nie był sklasyfikowany w czołowej trójce.
Najwyższą 4. lokatę zajmował Kamil Stoch, który po skoku na 96,5 metra przegrywał o 1,1 punktu z trzecim Michaelem Hayboeckiem, o 1,7 punktu z drugim Andreasem Wellingerem i o 6 punktów (równe 3 metry) z prowadzącym Stefanem Kraftem. Na 5. pozycji po próbie na 96,5 metra był Dawid Kubacki, który ze Stochem przegrywał zaledwie o 0,5 punktu. Z kolei na 7. lokacie sklasyfikowano Macieja Kota. Zakopiańczyk do trzeciego Hayboecka tracił tylko 2,8 punktu.
To zwiastowało olbrzymie emocje w finale. O ile Kraft był bardzo blisko złotego krążka, o tyle Wellinger, Hayboeck, Stoch, Kubacki, Eisenbichler i Kot mieli stoczyć zaciętą batalię o srebrny i brązowy krążek.
Jako pierwszy walkę o medale rozpoczął Maciej Kot. 25-latek uzyskał w finale 95,5 metra i po swoim skoku objął prowadzenie. Szybko na pozycji lidera zmienił naszego reprezentanta Markus Eisenbichler, który uzyskał aż 100,5 metra. Niemiec miał kłopoty z lądowaniem, ale dostał wysokie noty (łącznie 54,5 punktu od sędziów).
Próba Eisenbichlera ostatecznie zagwarantowała mu brązowy medal. Tuż za naszym zachodnim sąsiadem sklasyfikowano dwóch Polaków. Na najmniej lubianym przez sportowców 4. miejscu zawody ukończył Stoch, który w finale skoczył 99 metrów. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi stracił do trzeciego Eisenbichlera zaledwie 1,1 punktu. 5. był Maciej Kot. Z kolei Dawid Kubacki ostatecznie zajął 8. miejsce. W drugiej serii nowotarżanin oddał jeden z najsłabszych swoich skoków w ostatnich dniach (93,5 metra).
O złoto walkę stoczyli Wellinger i Kraft. Atakujący z 2. pozycji na półmetku Niemiec w finale uzyskał aż 100 metrów i objął prowadzenie. Kraft skoczył 98 metrów, ale jego przewaga z pierwszej serii wystarczyła do tego, by obronił 1. lokatę i mógł cieszyć się ze złotego medalu. Austriacy nie wywalczyli jednak dwóch krążków, bowiem 3. na półmetku Hayboeck w drugim skoku uzyskał 95,5 metra i musiał zadowolić się miejscem tuż za Maciejem Kotem.
Pozytywnym zaskoczeniem konkursu była postawa Johanna Andre Forfanga. Norweg potwierdził dobrą formę z treningów i po próbach na 93 oraz 98,5 metra zajął 7. miejsce. Zawiódł natomiast Peter Prevc. Słoweniec był wymieniany jako jeden z głównych faworytów, a ostatecznie ukończył zmagania na 11. miejscu.
Czwarty z Polaków Piotr Żyła po skokach na 91,5 oraz 94 metry nie nawiązał walki z najlepszymi i ostatecznie został sklasyfikowany na 19. lokacie.
Warunki w sobotnich zawodach były bardzo dobre. Uśrednione pomiary wiatru nie przekroczyły 0,5 m/s. Ruchy powietrza zmieniały swój kierunek, ale o wynikach zadecydowała przede wszystkim sportowa dyspozycja skoczków w sobotnie późne popołudnie. Obie serie przeprowadzono z 11. belki startowej.
W niedzielę na Salpausselce (HS 100) zostanie rozegrany konkurs mieszany. Nie weźmie w nim udziału reprezentacja Polski. Kolejne zawody indywidualne w Lahti zaplanowano na czwartek 1 marca, gdy o 17:30 rozpocznie się konkurs na dużej skoczni. Rywalizacja drużynowa odbędzie się w sobotę 4 marca o 16:15. W sobotę kibice nad Wisłą z pewnością są rozczarowani, ale to jeszcze nie koniec emocji. Polacy nadal mają szanse na medale na dużym obiekcie i pozostaje ściskać kciuki, by na tym obiekcie zrealizowali swoje cele.
Wyniki sobotniego konkursu o mistrzostwo świata na skoczni normalnej:
miejsce | zawodnik | kraj | odległości | łączna nota |
---|---|---|---|---|
1. | Stefan Kraft | Austria | 99,5/98 | 270,8 |
2. | Andreas Wellinger | Niemcy | 96,5/100 | 268,7 |
3. | Markus Eisenbichler | Niemcy | 95/100,5 | 263,6 |
4. | Kamil Stoch | Polska | 96,5/99 | 262,5 |
5. | Maciej Kot | Polska | 95/95,5 | 255,1 |
6. | Michael Hayboeck | Austria | 98/95,5 | 254,4 |
7. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 93/98,5 | 253,1 |
8. | Dawid Kubacki | Polska | 96,5/93,5 | 251,5 |
9. | Richard Freitag | Niemcy | 94,5/96 | 250,4 |
10. | Daiki Ito | Japonia | 95/94,5 | 249,8 |
19. | Piotr Żyła | Polska | 91,5/94 | 240,2 |
1-Stoch ma szansę na podium na dużej skoczni. Nikłe na złoto.
2-mamy duże szanse na historyczne złoto w konkursie drużynowym.
3-Stoch nie zdobędzie w tym sezonie Kryształowej Kuli. Czytaj całość