Polscy skoczkowie kochają loty na mamutach. "Wszystko odczuwa się inaczej"
Do końca sezonu PŚ skoczkowie narciarscy będą występować już tylko na mamutach. Polacy to uwielbiają, choć - w przeciwieństwie do zawodów na skoczniach dużych i normalnych - w lotach narciarskich wciąż nie możemy pochwalić się wieloma sukcesami.
Choć w skokach narciarskich Polska może poszczycić się długą listą sukcesów w Pucharze Świata, na mistrzostwach świata i w igrzyskach olimpijskich, to w przypadku zawodów organizowanych na skoczniach mamucich nasz dorobek wygląda mizernie.
Jedyny medal, zdobyty przez Polaka na mistrzostwach świata w lotach, to brązowy krążek Piotra Fijasa z Planicy z 1979 roku. Choć minęło już 38 lat, żaden z Polaków nie zdołał powtórzyć tego osiągnięcia. Nie dokonał tego ani Adam Małysz, ani - jak na razie - Kamil Stoch.
- Analizowałem historię naszych startów w mistrzostwach świata i jest to istny festiwal czwartych miejsc. Bardzo często dobijaliśmy się do podium - czy to w konkursach drużynowych, czy w indywidualnych. Ciągle brakowało jednak tego podium - mówił trener Łukasz Kruczek w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Byłoby spełnieniem jednego z moich marzeń i celów, gdyby Polska stanęła na podium mistrzostw świata w lotach. Nieważne, czy w konkursie drużynowym czy w indywidualnym - dodawał tuż przed rozpoczęciem ostatniego sezonu, w którym pełnił rolę trenera polskiej kadry.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch: moja kariera nie zawsze była usłana różamiPolscy skoczkowie często podkreślają, jak bardzo lubią występować na skoczniach mamucich.
- Uwielbiam latanie. Śmiem twierdzić, że powietrze to mój żywioł. Nie mogę się doczekać, kiedy odbędą się kolejne zawody na skoczni mamuciej i kiedy znów będę mógł pofrunąć – mówił Kamil Stoch w naszym programie "Sektor Gości".
- Uwielbiam skakać na nartach, a im dłużej mam okazję polatać, tym bardziej się cieszę. Dlatego loty są dla mnie takie fajne. Wiadomo, że to, co najprzyjemniejsze, powinno trwać jak najdłużej - dodał.
- 238 metrów to nie jest aż tak wyśrubowany rekord, żeby był dla mnie nie do pobicia - podkreśla Kamil Stoch, który wierzy, że zdoła jeszcze poprawić ten wynik.
Do rekordu świata faktycznie sporo jeszcze brakuje. W lutym 2015 roku ustanowił go Norweg Anders Fannemel, który w Vikersund uzyskał odległość 251,5 metra.