67. TCS w Ga-Pa: symboliczna scena przed kamerami TVP. Do Kobayashiego podszedł Hannawald
Ryoyu Kobayashi stoi przed ogromną szansą. Jeżeli wygra wszystkie cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni, to zostanie dopiero trzecim zawodnikiem w historii, któremu udało się osiągnąć taki cel. Wcześniej zrobili to: Kamil Stoch i Sven Hannawald.
Zobacz:
Czyżby Sven Hannawald już pogratulował Ryoyu Kobayashiemu dołączenia do elitarnego klubu #Vierschanzentournee
— TVP Sport (@sport_tvppl) 1 stycznia 2019
A co na to lider TCS? Wywiady po Ga-Pa tu https://t.co/o5etpgd0FX #tvpsport #skokitvp #skijumpingfamily pic.twitter.com/hLIFbNcsxx
Kobayashi jednak nie wierzy, że uda mu się osiągnąć taki sukces. Albo nie wierzy w swoje umiejętności, albo nie chce nakładać na siebie presji. - Nie sądzę, abym wygrał tutaj cztery konkursy - powiedział. - Kamil i Sven byli ekstremalni silni, gdy przechodzili do historii. Ja nie jestem jeszcze na takim poziomie jak oni.
Zaledwie 2,3 pkt do Japończyka traci Markus Eisenbichler. Czy Kobayashi czuje jego oddech na swoich plecach? - Tak, bardzo wyraźnie czuję, że on jest tuż za mną - przyznał.
Jaka jest recepta japońskiego skoczka na tak wysoką formę? - Trzeba się cieszyć ze skoków, trzeba czerpać radość z tego, co się robi - stwierdził. - Wtedy wyniki przychodzą o wiele prościej i łatwiej niż to mogłoby się wydawać.
Przypomnijmy, że trzeci (z czterech) konkurs w ramach Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się w piątek (4.01.) w Innsbrucku. Dzień wcześniej na Bergisel odbędą się treningi seria kwalifikacyjna.
ZOBACZ WIDEO Andreas Goldberger docenił Piotra Żyłę. "Skacze na wysokim poziomie"Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)