PŚ w Sapporo: Żyła i Stoch blisko podium. Kolejne zwycięstwo Stefana Krafta

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Matt Roberts / Na zdjęciu: Piotr Żyła
Getty Images / Matt Roberts / Na zdjęciu: Piotr Żyła
zdjęcie autora artykułu

Piotr Żyła zajął 4., a Kamil Stoch 6. miejsce w niedzielnym konkursie PŚ w Sapporo. Wiślanin podium z Ryoyu Kobayashim przegrał minimalnie! Na nowego dominatora sezonu wyrasta Stefan Kraft. Austriak wygrał trzeci konkurs z rzędu.

Jeszcze nie zdążyły opaść emocje po sobotnich zawodach, w których Kamil Stoch, ustanowił fenomenalny rekord skoczni (148,5 metra), a zawodnicy ponownie pojawili się na Okurayamie.

Tradycyjnie drugi indywidualny konkurs w Sapporo odbył się w niedzielę rano czasu miejscowego, czyli w środku nocy czasu polskiego. Na rozgrzewkę zawodnicy wzięli udział w niezbyt wymagających kwalifikacjach. Odpadło tylko 5 skoczków i w tym gronie nie było Polaków.

Sporo emocji przyniosła natomiast pierwsza seria. Oczywiście do rywalizacji wmieszał się wiatr. Tak samo jak w sobotę był pod narty, ale przy nisko ustawionej belce startowej, skoczek musiał mieć sporo korzystnego powietrza pod nartami, by polecieć daleko.

I właśnie na takie warunki trafił Piotr Żyła. Wiślanin nie mógł nie wykorzystać prawie 2 m/s pod narty. Zaraz po wyjściu z progu nabrał dużej wysokości i wylądował na 139,5 metra. To była najlepsza odległość pierwszej serii, ale i tak nie pozwoliła naszemu reprezentantowi prowadzić.

ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner: Każdy Polak musi mieć możliwość oglądania skoków!

Na półmetku Żyła zajmował 3. miejsce. Lepsi od niego byli drugi Timi Zajc i lider Stefan Kraft. Słoweniec z tej samej belki i w podobnych warunkach co Polak skoczył 138,5 metra. Otrzymał jednak znacznie wyższe noty za styl i dlatego wygrywał z Żyłą o 6,3 punktu. Z kolei Kraft doleciał do 135. metra. Skakał jednak z belki położonej o dwa stopnie niżej i dzięki temu wyprzedzał Zajca o punkt, a Żyłę o 7,2 "oczka".

Z tego samego rozbiegu co Austriak (platforma nr 7, pozostali nr 9) zostali jeszcze puszczeni Kamil Stoch i Ryoyu Kobayashi. Trzykrotny mistrz olimpijski i reprezentant gospodarzy nie mieli jednak już tyle szczęścia do warunków co Kraft. Z sekundy na sekundę wiatr słabnął. Stoch uzyskał 126,5 metra i był na półmetku jedenasty. Kobayashi skoczył dwa metry bliżej, ale w jeszcze słabszych warunkach i zajmował 8. lokatę.

Bardzo silnego wiatru pod narty nie wykorzystał natomiast Dawid Kubacki. 127,5 metra nowotarżanina pozwalało mu zajmować tylko 19. miejsce przed finałem. Cieszył natomiast fakt, że tuż za Kubackim byli sklasyfikowani Maciej Kot i Stefan Hula. Z kolei 30. miejsce zajmował Jakub Wolny. Tym samym do finałowej serii awansował komplet sześciu Biało-Czerwonych.

W drugiej kolejce najbardziej czekaliśmy na skok Piotra Żyły. 31-latek nie poszybował już tak daleko jak w pierwszej serii. Wydawało się jednak, że 127 metrów wystarczy do utrzymania miejsca w czołowej trójce zawodów. Tak się jednak nie stało. Ostatecznie Żyła zajął 4. miejsce (ex aequo z Norwegiem Halvorem Egnerem Granerudem), a najniższy stopień podium - z liderem PŚ Ryoyu Kobayashim - przegrał o 0,5 punktu. Japończyk atakował z 8. miejsca. Skoczył 129,5 metra. Podium zapewniło mu jednak przede wszystkim mało odjętych punktów za wiatr.

2. pozycję z półmetka utrzymał Timi Zajc (najlepszy wynik w karierze). W finale młody Słoweniec doleciał do 125. metra. Biorąc pod uwagę tylko drugą kolejkę, Zajc miał notę słabszą od Kobayashiego, Żyły i Graneruda, ale przewaga z pierwszej serii pozwoliła mu się obronić przed Japończykiem, Polakiem oraz Norwegiem. Wątpliwości nie pozostawił natomiast Stefan Kraft.

Austriak nie miał idealnych warunków w drugim skoku. Uzyskał jednak w dobrym stylu 128,5 metra i to w zupełności wystarczyło do trzeciego z rzędu w tym sezonie zwycięstwa. Podwójny mistrz świata z 2017 roku wyprzedził drugiego Zajca o 9,8 punktu.

W finale znaczny awans zanotowali Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Pierwszy z wymienionych skoczył 131,5 metra i przesunął się z 11. na 6. lokatę. Nowotarżanin wylądował metr bliżej, ale awansował z 19. na 12. miejsce. Na 21. pozycji, najlepszej w sezonie, sklasyfikowany został Maciej Kot. 25. był Stefan Hula, a 30. Jakub Wolny.

Najlepszą dziesiątkę niedzielnych zmagań zamknął Johann Andre Forfang, który w piątek w ogóle nie awansował do sobotniego konkursu. Dużą niespodziankę sprawił Noriaki Kasai. 46-latek zajął 7. miejsce, najlepsze w sezonie.

Z Sapporo skoczkowie wracają do Europy. Od piątku do niedzieli (1-3 lutego) będą rywalizować na mamucie w niemieckim Oberstdorfie, gdzie zaplanowano aż trzy indywidualne konkursy, zaliczane do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i Pucharu Świata w lotach narciarskich.     Wyniki niedzielnego konkursu PŚ w Sapporo:

Miejsce Zawodnik Kraj Odległości Łączna nota
1.Stefan KraftAustria135/128,5248,2
2.Timi ZajcSłowenia138,5/125238,4
3.Ryoyu KobayashiJaponia124,5/129,5236,6
4.Piotr ŻyłaPolska139,5/127236,1
4.Halvor Egner GranerudNorwegia131/129236,1
6.Kamil StochPolska126,5/131,5232,3
7.Noriaki KasaiJaponia131,5/127,5229,9
8.Stephan LeyheNiemcy133,5/126,5228,6
9.Robert JohanssonNorwegia130,5/125227,5
10.Johann Andre ForfangNorwegia125,5/128226,1
12.Dawid KubackiPolska127,5/130,5221,5
21.Maciej KotPolska125/119,5200,4
25.Stefan HulaPolska124/118193,9
30.Jakub WolnyPolska119/110,5175,5
Źródło artykułu:
Czy Stefan Kraft utrzyma tak świetną formę do MŚ 2019 w Seefeld i Innsbrucku?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (13)
avatar
Luigi1944
27.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zapraszam do oglądania:  
avatar
Nikola Rospęk
27.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieje ze forma przyjdzie na mistrzostwa swiata,pewnie taki jest plan w tym sezonie. Jeszcze sezon gora dwa i bedzie po sokach w naszym kraju,nie ma zaplecza  
bordo5
27.01.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To jest śmieszne, jakoś nikomu nie przeszkadzają przeliczniki kiedy Polakom pomagają.. A tak to wielkie oburzenie po co to jest, jak to działa itp. A gdyby nie ta matematyka to Stoch by nie mia Czytaj całość
avatar
bun
27.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Żyła sam sobie winien. Zajc skoczył o 1 m bliżej i potrafił normalnie wylądować, a Piotr musiał na Ammana skoczyć. Przecież to nie był taki lot jak Kamila wczoraj, żeby na pokrakę lądować. W dr Czytaj całość
Paweł Nowak
27.01.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Chciałbym pocieszyć wszystkich oburzonych niecnym spiskiem sędziowskiej mafii, bezczelnie pozbawiającej Polaków zwycięstw i miejsc na podium. Polska mafia też działa i bywa nadzwyczaj skuteczna Czytaj całość