MŚ Seefeld 2019: czas na pobudkę. Polacy bronią złota

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Martyna Szydłowska / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Newspix / Martyna Szydłowska / Na zdjęciu: Kamil Stoch
zdjęcie autora artykułu

Jeszcze kilkanaście dni temu polscy skoczkowie byli kandydatami nawet do złotego medalu MŚ w konkursie drużynowym. Ich osiągnięcia z Innsbrucku nie napawają jednak optymizmem, obrońcom tytułu będzie trudno wskoczyć na podium.

Dwa lata temu Polacy nie dali rywalom szans, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Kamil Stoch wygrali z przewagą ponad 20 pkt. W Willingen, tuż przed startem MŚ, Biało-Czerwoni ponownie zmiażdżyli resztę stawki i mogliśmy liczyć na powtórkę z 2017 roku.

Minął tydzień i sytuacja jest zgoła inna. Kot nie pojechał na MŚ, osłabiony po chorobie Jakub Wolny zawiódł i trener Stefan Horngacher sięgnął po wariant rezerwowy, w drużynówce wystąpi Stefan Hula. Żyła także nie może odnaleźć się na na Bergisel. Nieźle skacze Kubacki, zdecydowanym liderem jest Stoch, piąty zawodnik indywidualnego konkursu. Konkurenci jednak odjechali niebezpiecznie daleko.

Już trening i kwalifikacje nie zwiastowały niczego dobrego. Po pierwszym dniu rywalizacji medalowej nasze obawy są jeszcze większe. W nieoficjalnej klasyfikacji drużynowej Polacy zajęli czwarte miejsce, ze sporą stratą do podium. Poza zasięgiem wydają się Niemcy, ze złotym medalistą Markusem Eisenbichlerem, srebrnym Karlem Geigerem. Po słabym początku sezonu obudzili się Austriacy, Ryoyu Kobayashi może zaprowadzić Japończyków na podium.

Za Polakami znaleźli się Norwegowie, ale trzeba pamiętać, że to głównie efekt zupełnie nieudanej próby Andreasa Stjernena. Nie można lekceważyć Słoweńców, a nawet Szwajcarów, z rewelacyjnym brązowym medalistą Killianem Peierem. Jeśli Biało-Czerwoni, na czele z Żyłą, nie obudzą się, medal może być poza zasięgiem. W konkursie spisali się lepiej niż w kwalifikacjach, ale to nadal za mało. Zagadką jest szczególnie Hula, który w tym roku nie zachwycał, oddawał pojedyncze dobre próby.

- Nie mam pojęcia co dziś wyprawiał… Nie był w stanie pokazać żadnej udanej próby, więc postanowiłem zmienić go na Stefana - skomentował Horngacher, cytowany przez portal skijumping.pl I dodał: - Spróbujemy zrobić kolejny krok naprzód. Pozostaję optymistą, nie ma mowy o żadnej panice.

ZOBACZ: Składy na drużynówkę. Są niespodzianki 

Niedziela, 24.02.2019 13:45 - Seria próbna 14:45 - Pierwsza seria konkursu drużynowego

ZOBACZ WIDEO Piątek jak maszyna! Kolejny gol Polaka w barwach Milanu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: