Skoczkowie czerpią z lotów wielką radość, a z drugiej strony narażają zdrowie
Piotr Szarwark
[tag=9228]O wielkim szczęściu może mówić z kolei Tomasz Pochwała. W 2002 roku zaliczył naprawdę groźnie wyglądający upadek - popełnił błąd po wyjściu z progu, uderzył o zeskok na 70 metrze, a następnie bezwładnie odbijał się od zeskoku przez kolejne sto metrów.
- Nie rozpamiętuję już wypadku, choć nie da się całkiem wyrzucić go z głowy. Teraz częściej niż kiedyś i już z większym spokojem oglądam film, ale kiedy patrzę na nagranie, to... wciąż mnie wszystko boli. I nadal zastanawiam się, jak mogłem z tego wyjść ze stosunkowo niewielkimi obrażeniami. Poza obtartą twarzą, naciągnięciami i potłuczeniami nic mi się nie stało. Inni miewali mniej szczęścia - przyznał po latach w rozmowie z Super Expressem.