Skoki narciarskie. "Prowadził Austriak, więc różnie mogło się to skończyć". Adam Małysz skomentował decyzję jury
Decyzja sędziów podczas niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Bad Mitterndorf wywołała sporo kontrowersji. Adam Małysz uważa, że odwołanie drugiej serii było ukłonem w stronę gospodarzy.
Konkurs zakończono w momencie, kiedy na górze skoczni pozostało tylko trzech zawodników - Timi Zajc, Ryoyu Kobayashi i Kraft. Zdaniem Adama Małysza, sędziowie zrobili ukłon w stronę Austriaków.
- Myślę, że organizatorzy troszkę się obawiali tego, co może wydarzyć się z najlepszą trójką, która pozostała na górze. Tym bardziej, że prowadził Austriak, więc różnie mogło się to skończyć. Myślę, że z jednej strony troszkę był to ukłon w stronę gospodarzy, a z drugiej strony chyba w miarę sensowna decyzja - ocenił Małysz w rozmowie z portalem interia.pl.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Piekielnie trudne zadanie Dawida Kubackiego. "Stefan Kraft się obroni!"Dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim dodał, że mimo wszystko był trochę zaskoczony tą decyzją. Małysz zasugerował nawet, że nie wiadomo, czy jury odwołałoby serię, gdyby na czele nie znajdował się Kraft.
- Jednak nie ukrywam, że na pewno było to dziwne, niemniej takie konkursy już się zdarzały, że kasowano serię, gdy na górze pozostawała tylko garstka zawodników - podsumował.
Zobacz:
Skoki narciarskie. Puchar Świata w lotach. Stefan Kraft nowym liderem. Spadek Piotra Żyły w klasyfikacji
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)