To nie tak miało być. Adam Małysz zmartwiony wynikami polskich skoczków

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  / Na zdjęciu: Adam Małysz
WP SportoweFakty / / Na zdjęciu: Adam Małysz
zdjęcie autora artykułu

Od początku sezonu polscy skoczkowie zawodzą. Po nieudanym starcie 70. Turnieju Czterech Skoczni żaden z Polaków nie ma już szans na sukces. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Adam Małysz domaga się reakcji od trenerów.

Za polskimi skoczkami fatalny początek sezonu. Przez lata mieliśmy kilku zawodników w ścisłej światowej czołówce, a teraz każdy z naszych reprezentantów ma problemy z tym, by awansować do drugiej serii. Zdarza się to nawet liderowi kadry, Kamilowi Stochowi. Każdy z Biało-Czerwonych ma problem z ustabilizowaniem formy.

Dawid Kubacki w Oberstdorfie jako jedyny z Polaków awansował do drugiej serii. Jednak miejsce w trzeciej dziesiątce sprawiło, że nie ma on szans na triumf w 70. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Z kolei dla Stocha i Piotra Żyły zabrakło miejsca w drugiej serii.

Tak fatalne wyniki martwią nie tylko kibiców. Trenerzy szukają wyjścia z trudnej sytuacji i chcą uratować sezon, ale nie będzie to łatwe zadanie. Zmian domaga się dyrektor PZN Adam Małysz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"

- Kiedy nie ma reakcji, a cały czas słyszę: "Spokojnie, spokojnie", to nie mogę spać spokojnie. Widzę przecież, że coś jest nie tak. Wszyscy widzimy. Jedni mówią, że trzeba im dać czas, inni niecierpliwią się szybciej, a ja stoję gdzieś po środku. Wiem, że potrzeba czasu i dlatego uważałem, że zawodnicy powinni trenować, odnaleźć czucie i dopiero wtedy jechać na zawody - powiedział Małysz.

Były skoczek zmartwiony jest także formą Stocha, który w Oberstdorfie nie awansował do drugiej serii i nie ma szans na dobry wynik w Turnieju Czterech Skoczni.

- Mam nadzieję, że to chwilowe, ale kiedy Stoch mówi, że sam nie wie, co się dzieje, to jest niepokojące. Dodaje też, że wierzy trenerom i bardzo dobrze, tak powinno być - stwierdził Małysz.

Dodał, że takie wyniki naszych skoczków powtarzają się od początku sezonu. Stwierdził, że "raz jest lepiej, raz znowu kijowo". Zwłaszcza w zawodach nasi reprezentanci prezentują się słabo. Najważniejszą imprezą tego sezonu są igrzyska w Pekinie i zdaniem Małysza na tym powinien skupić się sztab szkoleniowy.

- W Pucharze Świata trudno będzie coś zdziałać, w turnieju jest pozamiatane. Została główna impreza i trzeba coś zrobić, żeby tam było dobrze. Jeszcze jest czas - ocenił.

Już 31 grudnia skoczkowie rozpoczną rywalizację na skoczni w Garmisch-Partenkirchen. Wówczas odbędą się kwalifikacje, a dzień później konkurs. Start zmagań w oba dni zaplanowano na godzinę 14:00. Transmisje z TCS w TVN, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.

Czytaj także: Simon Ammann rekordzistą. Wystartuje na igrzyskach po raz siódmy Garmisch-Partenkirchen przeciwieństwem Oberstdorfu. Sprawdź prognozę pogody na następny konkurs

Źródło artykułu:
Komentarze (7)
Judenrat45
31.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trudno odmówić zasług Horngacherowi. Co rozsądniejsi pisali o Doleżalu że się nie nadaje już w poprzednim sezonie. Jednak wypowiedź Janka Ziobry moim zdaniem rzuciła trochę inne światło na obec Czytaj całość
AdamC
31.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten "sztab", choćby się zesrał, niczego nie wymyśli. Czytaj całość
avatar
Druit
31.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zmian domaga się dyrektor PZN Adam Małysz i bardzo to cieszy że zaczyna od siebie razem z Tajnerem i ekspertami z klanu Kotów tworzyli towarzystwo Wzajemnej Adoracji Czytaj całość
avatar
Ahmed Pol
31.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dolezal leciał na wiedzy i przygotowaniu Horngachera a teraz świat nam odleciał tu nie ma na co czekać Stoch i Żyła to wiek sportowy przedemerytalny następców brak. Medal dla Tajnera udało się Czytaj całość
avatar
życzliwy
31.12.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Serwismen choćby najlepszy pozostanie serwismenem!