Polacy nie zachwycili w TCS. Klucz do odbudowy formy to nie tylko poprawki w technice
Miniona edycja Turnieju Czterech Skoczni była jedną ze słabszych w wykonaniu Polaków w ostatnich latach. - Moim zdaniem to sfera mentalna sprawia, że wyniki naszych zawodników nie są na miarę ich potencjału - mówi nam Krystian Długopolski.
- Z pewnością, jeśli chodzi o Piotra Żyłę i Dawida Kubackiego, to widać jakąś poprawę względem pierwszych konkursów w sezonie. Szczególnie Dawid w Bischofshofen oddał kilka ładnych skoków - nad nartami. U reszty zawodników poza Kamilem Stochem mamy status quo - mówi nam Krystian Długopolski, były skoczek, obecnie trener.
Po konkursach w Engelbergu trzecim najlepszym polskim skoczkiem był Paweł Wąsek. W austriacko-niemieckiej imprezie jednak mimo solidnych skoków ani razu nie awansował do drugiej serii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywaObecnie każdy pojedynczy dobry skok naszego zawodnika mocno cieszy, a rok temu sytuacja była zupełnie inna. Mieliśmy aż czterech skoczków w czołowej dziesiątce Turnieju Czterech Skoczni. W tej chwili wydaje się, że Polacy mają problem nie tylko z techniką skoku.
- Coś się ewidentnie posypało. Moim zdaniem to sfera mentalna sprawia, że wyniki naszych zawodników nie są na miarę ich potencjału. Wydaje się, że przygotowanie fizyczne jest na dobrym poziomie. Oczywiście błędy techniczne też widać, ale właśnie mam wrażenie, że to już dzieje się w głowach skoczków. Sfera mentalna może w tym wypadku odpowiadać za to, co widzimy w powietrzu podczas prób Polaków - analizuje Długopolski.
Najbliższa okazja na podreperowanie pozycji w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i Narodów już w ten weekend. Zawodnicy ponownie będą rywalizować w Bischofshofen. W sobotę odbędzie się konkurs indywidualny, a w niedzielę drużynowy.
Czytaj także:
Nieoficjalnie: Kamil Stoch rozmawiał z Michalem Doleżalem. Co ustalili?
Znany skoczek rezygnuje. Jest decyzja
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)