Kacper Filipiak wypadnie z Main Touru?

Nie tak wyobrażał sobie swój debiut w gronie zawodowych snookerzystów Kacper Filipiak. Siedemnastolatek z Warszawy, który w ubiegłym roku przebojem wdarł się do Main Touru, aktualnie jest o krok od wypadnięcia z czołowej setki rankingu. Nadzieją dla polskiego zawodnika pozostaje, rozpoczęty w piątek, trzeci turniej z cyklu Q School.

Grzegorz Lemański
Grzegorz Lemański

Gdy rok temu Kacper Filipiak  wygrywał snookerowe Mistrzostwo Europy U-21, jego nazwisko w polskich mediach odmieniane było przez wszystkie przypadki. Szesnastoletni wówczas zawodnik bez żadnych kompleksów ogrywał starszych i bardziej utytułowanych zawodników, dzięki czemu szybko został okrzyknięty "polskim O’Sulivanem". Świetną grę młodego warszawiaka doceniła także Międzynarodowa Federacja, która przyznała mu prawo gry z najlepszymi zawodnikami na świecie.

Początek międzynarodowej kariery był dla Filipiaka niezwykle obiecujący. W Drużynowych Mistrzostwach Świata nasz zawodnik zaprezentował się fantastycznie, ogrywając m.in. Johna Higginsa oraz Marco Fu. Wówczas o grze młodego Polaka wypowiedział się nawet król snookera - Ronnie O'Sullivan, który zobaczył w Filipiaku przyszłego mistrza świata.

Dobra gra podczas lipcowego turnieju była niestety ostatnim sukcesem młodego snookerzysty, który na własnej skórze przekonał się o dystansie, jaki dzieli polskie rozgrywki od światowej czołówki. Filipiak przegrywał mecz za meczem, w większości przypadków żegnając się z rankingowymi turniejami już w pierwszej rundzie eliminacji. W pewnym momencie siedemnastolatek w ogóle wycofał się z udziału w turniejach, bowiem na przeszkodzie stanęły kwestie finansowe.

- To kres, dłużej nie damy rady - mówiła wówczas w rozmowie z Gazetą Wyborczą matka Kacpra, Elżbieta. – Cały czas staramy się szukać sponsorów, ale jeśli to się nie uda, Kacper będzie musiał wrócić do kraju.

Ostatecznie polski snookerzysta zdołał dokończyć sezon, ale brak sukcesów sportowych nie dał mu utrzymania w czołowej setce rankingu. Aby w przyszłym sezonie nadal walczyć z zawodowcami musi więc wygrać jeden z trzech turniejów cyklu Q School, rozgrywanych w angielskim Sheffield.

Pierwsze dwie szanse Filipiak jednak zaprzepaścił, przegrywając najpierw z Samem Bairdem 4:0, a kilka dni później 4:2 z Nickiem Jenningsem. Podobne rozstrzygnięcie zapowiadało się także w trzecim z turniejów, w którym naprzeciwko polskiego zawodnika miał stanąć Daniel Wells. Obaj snookerzyści w obecnym sezonie mieli już okazję spotkać się przy stole w ramach eliminacji do UK Championship, które Filipiak zakończył… gładką porażką 0:6.

Do spotkania ostatecznie jednak nie doszło, bowiem 91. zawodnik ubiegłego sezonu grę w Main Turze zapewnił sobie już w drugim turnieju cyklu Q School. Młody Walijczyk dotarł do ćwierćfinałów, tracąc po drodze zaledwie cztery frejmy, by w ostatecznym pojedynku nie dać szans Michaelowi Wasleyowi. Przy takim rozstrzygnięciu Kacper Filipiak w dostał wolny los i automatycznie awansował do drugiej rundy, w której czeka już na niego szkocki amator - Fraser Patrick.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×