Początek rywalizacji w europejskim PTC

Po miesięcznym tournee w Azji i Australii, snookerzyści powrócili do Europy. Czasu na odpoczynek będzie jednak niewiele, bowiem w środę rozpoczyna się drugi turniej w ramach Players Tour Champioship.

Grzegorz Lemański
Grzegorz Lemański

W słynnej West Snooker Academy w Gloucester rywalizować będzie ze sobą blisko 180 zawodników z całego świata. W tym gronie nie brakuje zawodowców - o rankingowe punkty i pokaźne premie finansowe powalczą m.in. Mark Selby, Judd Trump, Mark Williams czy Shaun Murphy. Nie zabraknie również gwiazd poprzednich turniejów. Po wygranej w Australian Open do walki o kolejne turniejowe zwycięstwo stanie Barry Hawkins. Broni nie składa także Mark Davis, który po tryumfie w mistrzostwach świata na sześciu czerwonych przeżywa obecnie drugą młodość.

Zanim jednak do stołów podejdą zawodowcy, przez eliminacyjne sito będą musieli przejść amatorzy. W tym gronie jest także Kacper Filipiak, który powraca do wielkiego grania po nieudanym sezonie i wypadnięciu z Main Touru. Rywalem Polaka w pierwszym meczu będzie Joe Swail - doświadczony Anglik, który przez ponad dwadzieścia lat znajdował się w gronie najlepszych snookerzystów na świecie. Gdyby udało mu się wygrać, w kolejnej rundzie spotkałby się trzydziestym zawodnikiem obecnego rankingu - Kenen Doherty.  

Kilku zawodników zamiast turniejowej gorączki wybrało natomiast spokojny odpoczynek w gronie rodziny. Podczas drugiego turnieju z cyklu PTC z pewnością nie zobaczymy Neila Robertsona, który po Australian Open postanowił na dłużej pozostać w rodzinnym Melbourne. Biletu lotniczego do Europy nie wykupił także Ding Junhui, który po nieudanym turnieju w Bendigo postanowił wrócić do domu.

Największym ciosem dla angielskiej publiczności będzie jednak absencja Ronniego O'Sullivana i Johna Higginsa. Obaj zawodnicy nie podpisali kontraktów z federacją, przez co nie mogą brać udziału w oficjalnych turniejach organizowanych przez WPBSA. Ma być to forma protestu przeciwko działalności władz światowej federacji, która zdaniem wielu zbyt eksploatuje zawodników. Część zarzutów odnosi się także do idei Player Tour Championship.

Cykl dwunastu rankingowych turniejów po raz pierwszy znalazł się w oficjalnym kalendarzu rozgrywek przed dwoma laty. Jego głównym inicjatorem był prezes światowej federacji - Barry Hearn, który w ten sposób próbował wpierać i popularyzować snookera poza Wielką Brytanią. Oprócz World Snooker Academy w Sheffield najlepsi snookerzyści na świecie odwiedzili bowiem m.in. Niemcy, Holandię, Czechy oraz Polskę.

W tym sezonie idea całego cyklu uległa jednak drobnej modyfikacji. Zawodnicy rozegrają bowiem o jeden turniej więcej, a miejscami zmagań będzie nie tylko Wielka Brytania i kraje Europy kontynentalnej, ale także... Azja. W Chinach snooker staje się powoli sportem narodowym, co dla światowej federacji stanowi oczywiście istną żyłę złota.

Zafascynowanie Chińczyków tą dyscypliną sportu widać było doskonale podczas pierwszego turnieju z cyklu Players Tour Championship rozgrywanego w Zhangjiagang. W miejscowej hali codziennie gromadziły się setki fanów, a w gronie 64 zawodników znalazło się aż 50 (!) snookerzystów z Państwa Środka. Żaden z nich nie zdołał jednak dotrzeć do finału, który rozstrzygnęli między sobą dwaj Anglicy - Stuart BinghamStephen Lee. Po zaciętym pojedynku szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Binghama, który wygrał 4:3.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×