Snookert - PTC Gdynia Open: Ding pogodził faworytów

John Higgins i Mark Selby byli głównymi faworytami do zwycięstwa w gdyńskim turnieju. Tymczasem obaj pożegnali się z zawodami jeszcze przed ćwierćfinałami, przegrywając z rewelacyjnym Dingiem Junhui.

Grzegorz Lemański
Grzegorz Lemański

Utalentowany Chińczyk do Gdyni przyjechał po fatalnym występie w Shanghai Masters, w którym odpadł już w pierwszej rundzie po pojedynku z Markiem Kingiem. Nic więc dziwnego, że eksperci nie dawali 25-letniemu snookerzyście większych szans na korzystny rezultat podczas drugiego europejskiego turnieju z cyklu PTC. Zwłaszcza że w pierwszej rundzie trafił na triumfatora szanghajskiego turnieju – Johna Higginsa. 

Początek meczu zdawał się potwierdzać przedmeczowe przewidywania. Doświadczony Szkot szybko objął prowadzenie i mimo problemów ze skutecznością oraz pozycjonowaniem zdołał rozstrzygnąć na swoją korzyść pierwszego frejma. W kolejnych partiach coraz lepiej prezentował się jednak Ding, który najpierw doprowadził do wyrównania, a następnie wyszedł na prowadzenie 2:1.
Ding Junhui bez problemów awansował do ćwierćfinału PTC Gdynia Open. Ding Junhui bez problemów awansował do ćwierćfinału PTC Gdynia Open.
Czwartą partię od prowadzenia 35:0 rozpoczął Ding Junhui. Chińczyk popełnił jednak błąd na prostej czarnej do narożnej kieszeni, który kosztował go miejsce przy stole oraz przegraną partię. Higgins powiem nie pozwolił rywalowi na wbicie choćby jednej bili i pewnie wygrał 61:35.

W kolejnych partiach zawodnicy grali punkt na punkt, a o zwycięstwie musiała przesądzić decydująca, siódma partia. W niej przewagę osiągnął Higgins, wykorzystując błąd Dinga przy graniu odstawnej. Sam jednak również nie ustrzegł się błędów i po kilku minutach oddał miejsce przy stole, co kosztowało go porażkę w tym meczu. Ding bowiem skorzystał z prezentu i 66-punktowym brejkiem przypieczętował swój awans do kolejnej rundy.

W walce o miejsce w ćwierćfinale na drodze utalentowanego Chińczyka stanął inny pretendent do końcowego tryumfu - Mark Selby. Lider światowego rankingu, który w piątek bez problemów pokonał Fergala O'Briena, tym razem był jednak tylko cieniem śwojego rywala i po półtorej godziny gry musiał pożegnać się z gdyńskim turniejem. Ding Junhui wygrał pewnie 4:1 i w niedzielnym ćwierćfinale zmierzy się z Michaelem Holtem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×