Miliony Polaków oglądały jego występy. Co dziś robi Grzegorz Filipowski?

Polski łyżwiarz figurowy przez lata porywał kibiców swoimi występami na lodzie. Potem jednak zniknął. Dziś żyje w Kanadzie, gdzie w końcu znalazł stałą pracę. Zanim to osiągnął, był... Batmanem i pracował przy rozgrywkach ligi NHL.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
EastNews/Imago Sports


W latach 80. ubiegłego wieku polscy kibice zakochali się w łyżwiarstwie figurowym. To zasługa głównie jednej osoby. Grzegorz Filipowski przez całą karierę był solistą, a swoimi występami porywał rodaków. Na lodzie czuł się niezwykle swobodnie, świat szybko dostrzegł, że objawił się wielki talent.

To dla niego wiele milionów Polaków zasiadało przed telewizorami, aby oglądać mało popularny sport. Przez wszystkich nazywany był "Grzesiem". Zawsze tak mówiła na niego trenerka Barbara Kossowska, a z czasem podłapali to komentatorzy, dziennikarze i fani.

Sportowiec z Łodzi miał wielki talent, ale nigdy nie stanął na najwyższym stopniu podium na mistrzostwach świata czy Europy. W dorobku ma "tylko" trzy krążki z tych czempionatów.

Czy podoba ci się łyżwiarstwo figurowe?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna/"Dziennik"/"Przegląd Sportowy"
Zgłoś błąd
Komentarze (18)
  • kompozytor Zgłoś komentarz
    Dla wielu byl cieniasem ,a nie łyzwiarzem. Sztywniak, który jezdził jak połamany.
    • Gabriella Zgłoś komentarz
      Był bardzo utalentowany, gdyby wcześniej wyjechał, to na pewno nie byłby gorszy niż ścisła czołówka światowa. Pięknie prezentował się na lodzie, miał wszystko, co było potrzebne,
      Czytaj całość
      ale zbyt wiele musiał nadrobić, stąd podparte skoki przy lądowaniu i inne potknięcia. Ale nie odstawał, szedł do przodu i to było widać po wynikach. Nie tylko w Paryżu. Wszędzie.
      • GallAntonin Zgłoś komentarz
        Słynął z tego, że słoń mu na ucho nadepnął. Kompletnie się nie trzymał rytmu . Tylko skoki miał na poziomie, ale artystyczna część występów stały na żenująco niskim poziomie.
        • żarłacz Zgłoś komentarz
          Na tej focie wygląda jak Egipcjanin na hieroglifie :p
          • Stevie Wonder Zgłoś komentarz
            W Polsce nie było dla niego miejsca? Czy u nas jak ktoś cos umie to musi uciekać?
            • Alfer 2015 Zgłoś komentarz
              Prawda jest taka , iż pan Filipowski był łyżwiarzem średniej klasy. Istotnie ma medale czempionatu w swoim dorobku. Bywało to tak : 6-7 zawodników z medalowymi szansami i taka gadka w
              Czytaj całość
              studio tv : Artemow z ZSRR ma grypę , Des saeaui z Francji ma kontuzję ramienia, Czech Wondracek skręcił kostkę ,a Węgier Laszlo akurat ma uraz kręgosłupa...taka jest prawda , że medalowe szanse pana Filipowskiego zawsze, podkreślam ZAWSZE były rozważane w kontekście kontuzji i absencji jego rywali . Taka była narracja ; na treningach nasi łyżwiarze wykonywali poczwórne axle i inne piruety a na zawodach szorowali tyłkiem po lodzie aż się kurzyło. Trochę to było śmieszne i cokolwiek zabawne. Przyznać jednak trzeba , że na tle pozostałych polskich figurowców pan Filipowski ISTOTNIE BYŁ NIEZŁYM I wyróżniającym się ZAWODNIKIEM .
              • piotruspan661 Zgłoś komentarz
                Dobrze go pamiętam i dobrze pamiętam powszechne zainteresowanie łyżwiarstwem figurowym w Polsce.