Granat wybuchł mu w ręce, stracił dłoń. 10 lat później został mistrzem olimpijskim
Węgier strzelał idealnie. Sięgnął po złoto, bijąc przy tym rekord świata. Valiente mówił potem do dziennikarzy, że Takacs pokazał, jak szybko uczy się od innych, zasłużenie zdobywając złoty medal. Cztery lata później Węgier znowu nie miał sobie równych i wygrał strzelanie z pistoletu szybkostrzelnego na igrzyskach w Helsinkach.
- Nigdy nie zastanawiałem się "dlaczego ja". Wolałem całą złość przenieść na strzelnicę. Nie miałem zamiaru spędzić reszty życia w domu i oglądać ludzi litujących się nad jednorękim byłym sportowcem. Po wyjściu ze szpitala wszystko mnie bolało, ale miałem cel i to popychało mnie do ćwiczeń - powiedział po zakończeniu igrzysk w Australii.
Podczas zawodów w 1952 roku był nie tylko zawodnikiem, ale i trenerem. Prowadzona przez niego Węgierka Szilard Kun zdobyła na tej samej imprezie srebrny medal. Wrócił także do armii, gdzie doszedł do stopnia podpułkownika. Zmarł w 1976 roku w Budapeszcie.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: efektowny gol... bramkarza Bayernu. Neuer jak Lewandowski