Dziesięciu bandytów zaatakowało młodego piłkarza. 18-latek zmarł w szpitalu

Sergio Mejia Sanchez nie miał żadnych szans, gdy został napadnięty przez grupę bandytów. Niestety, został tak brutalnie skatowany, że lekarze byli bezradni.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Facebook

Do tragedii doszło w Hondurasie, w miejscowości Puerto Cortes. Sergio Mejia Sanchez w sobotę wcześnie rano szedł ulicą nieopodal rodzinnego domu i stadionu, na którym trenował. Nagle zaatakowało go dziesięciu chuliganów.

18-letni chłopiec został brutalnie skatowany. Przewieziono go do pobliskiego szpitala, ale tam lekarze niewiele wskórali. Obrażenia były na tyle poważne, że po kilku godzinach zmarł.

Policja obecnie wyjaśnia sprawę. Nikogo jeszcze nie zatrzymano, ale natrafiono na pierwszy trop. Kilka dni wcześniej Mejia Sanchez miał się pokłócić z kilkoma osobami i podejrzewa się, że sobotni atak był formą odwetu.


Sergio występował w drugiej drużynie Platense na pozycji pomocnika. Znajomi przyznają, że cały czas wierzył, że w końcu przebije się do pierwszej drużyny i zadebiutuje w ekstraklasie.

Honduras nie należy do bezpiecznych krajów. Ze statystyk wynika, że codziennie dochodzi w tym kraju do trzynastu morderstw.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: nietypowy problem piłkarzy mistrza Anglii. Z samochodami

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×