Jako nastolatek był sparaliżowany, lekarze mówili o jego śmierci. Teraz gra w Serie A

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Koszmar zakończył się 18 grudnia, gdy Pisacane po trzech miesiącach opuścił szpital. Chorobę udało się pokonać i Fabio zaczął walczyć o powrót do futbolu.

- Musiałem odbudować mięśnie. Całą pracę zacząłem od zera - przyznaje.

Rehabilitacja trwała dwanaście miesięcy. To był niezwykle wyczerpująca praca. Po roku otrzymał telefon z akademii Genoi, że jest dla niego miejsce. Wrócił i trafił do drużyny rezerw.

Niższe ligi, korupcja i debiut pełen łez

Początki nie były łatwe. W rezerwach klubu z Genui młody obrońca spędził dwa lata i nie przebił się do pierwszej drużyny. W końcu zapadła decyzja, aby spróbował odbudować się w niższych ligach.

Ravenna, Cremonese, Lanciano: tam Pisacane ogrywał się i zaliczał coraz więcej minut. W końcu został kupiony przez Lumezzane, gdzie nawet strzelił pięć bramek. Potem były jeszcze dwuletnie epizody w Ternanie oraz Avellino.

Obrońca z Neapolu, grając w niższych ligach, zyskał popularność "dzięki" korupcji. Pisacane, a także dwóch innych zawodników, dostali propozycję, aby ustawić mecz w zamian za 50 tysięcy euro dla każdego, ale odmówili. Zgłosili sprawę do włoskiej federacji.

To był gest, o którym zrobiło się głośno. Cesare Prandelli zaprosił piłkarzy na zgrupowanie przed Euro 2012, aby mogli potrenować z gwiazdami "Squadra Azzurra". Z kolei FIFA odznaczyła ich za walkę z nielegalnymi zakładami bukmacherskimi.

Pisacane w 2015 roku dostał ofertę z Cagliari. Drużyna z Sardynii spadła do Serie B i chciała jak najszybciej wrócić do ekstraklasy. Dla Fabio była to świetna okazja, aby wspiąć się na szczyt. Zgodził się na transfer, a rok później świętował awans do Serie A.

Na debiut musiał poczekać do trzeciej kolejki. Cagliari po remisie z Romą i porażce z Bologną podejmowało u siebie Atalantę Bergamo. Pisacane znalazł się w wyjściowej jedenastce i na boisku spędził 79 minut. W ten sposób, w wieku 30 lat, udało mu się to, co zaplanował sobie dawno temu. Po meczu został poproszony o wywiad. Pisacane nie krył łez.

- Od momentu, gdy dowiedziałem się, że mam zagrać, to wszystkie złe chwile znowu pojawiły mi się w głowie. Marzyłem o debiucie dzień i noc przez ostatnie cztery miesiące od wywalczenia awansu. Tyle przeszedłem, ale nigdy się nie poddałem. Przepraszam, nie mogę dalej rozmawiać - mówił w telewizji.

Obrońca z Neapolu w następnym spotkaniu z Juventusem Turyn (0:4) nie wystąpił, ale już przeciwko Sampdorii Genua rozegrał cały mecz. Cagliari znowu wygrało, a więc widać, że zespół dobrze spisuje się z Pisacane w składzie. Być może niebawem spełni inne marzenie - o reprezentacji Włoch.

- Nie byłoby mnie tutaj bez najbliższych. Moi rodzice, żona, dzieci - to oni dają mi ogromną siłę, abym cały czas szedł do przodu - powiedział Pisacane.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Arszawin przypomniał o sobie. Wspaniałym golem



Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×