Pobił Pudzianowskiego. Ten strongman jako jedyny na świecie dźwignął pół tony!

Na pierwszy rzut oka budzi przerażenie. W rzeczywistości to człowiek, który muchy by nie skrzywdził. Poznajcie Eddiego Halla, rekordzistę w martwym ciągu, którego marzeniem jest tytuł mistrza świata strongmanów i kariera aktorska w filmach Bollywood.

Przemek Sibera
Przemek Sibera
Instagram

Gdy Mariusz Pudzianowski rywalizował w zawodach strongmanów i chwalił się rekordem życiowym w martwym ciągu, który wynosił 415 kg, ludzie przecierali oczy ze zdumienia. Trudno im było uwierzyć, że uporanie się z takim ciężarem jest możliwe. Minęło kilka lat i... "życiówka" Pudziana nie robi już takiego wrażenia.

Historyczny rekord

9 lipca 2016 roku Eddie Hall zapisał się na kartach historii, podnosząc na zawodach w Leeds sztangę ważącą 500 kg! Żaden zawodnik nie dokonał tego w oficjalnych zawodach. Anglik dźwignął pół tony, ale po jego próbie kibice byli świadkami dramatycznych scen.

- Te pół tony prawie mnie zabiło. Ciśnienie w mojej głowie było ogromne. Po opuszczeniu sztangi zemdlałem, mój nos krwawił. Dźwiganie takich ciężarów nie jest zdrowe dla organizmu człowieka. Ale ja tego dokonałem i jestem pewien, że jeszcze długo nikt tego nie powtórzy - mówi Hall na łamach "Yorkshire Evening Post".

28-letni strongman w najbliższej przyszłości nie planuje atakować swojej "życiówki".

- Nie chcę tego powtarzać. Gdyby jednak komuś udało się przebić mój wynik, to wtedy spróbuję jeszcze raz. Obecnie moim marzeniem jest tytuł mistrza świata strongmanów i zrobię wszystko, żeby je spełnić - zapowiada.

Sukces rodzi się w bólach

Skąd u Anglika tak ogromna siła? Hall opisuje, jak wygląda jego dzień. Zaczyna go od shake'a proteinowego około siódmej rano.

- Potem "uderzam" na basen, gdzie pływam przez godzinę. Pływanie dobrze robi na mobilność oraz kondycję. Po basenie oczywiście śniadanie - miska owsianki, jakieś płatki, pięć-sześć owoców, batonik owsiany, litr soku owocowego i paczka suszonej wołowiny. Gdy to pochłonę, wracam do ćwiczeń. Tym razem na siłowni - zdradza.

Kolejna sesja treningowa Anglika trwa aż cztery godziny. Sportowiec ćwiczy na sprzęcie przygotowanym specjalnie dla niego, by wykuć jak najlepszą formę na zawody strongmanów. Serie po 300 kg w wyciskaniu na ławeczce, po 400 kg w przysiadzie i martwym ciągu czy ciągnięcie samochodu wokół parkingu z zaciągniętym hamulcem ręcznym - to dla niego chleb powszedni.

Po powrocie do domu i kolejnej gigantycznej dawce jedzenia (jego dieta to ok. 10 tysięcy kalorii dziennie, czyli cztery razy więcej niż u przeciętnego mężczyzny) Hall lubi wypocząć i spędzić trochę czasu z rodziną. Do pracy chodzić nie musi, bo potrafi się utrzymać z rywalizacji sportowej. Wcześniej dorabiał jako mechanik samochodów ciężarowych.

Czy Eddie Hall zdobędzie w końcu upragniony tytuł mistrza świata strongmanów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×