Był nadzieją MU, ale wpadł w szpony hazardu. Przehulał 8 mln funtów, jest bankrutem

Keith Gillespie nie jest jedynym znanym piłkarzem, który stracił wielkie pieniądze na hazardzie. On jednak spłukał się do tego stopnia, że oficjalnie ogłoszono go bankrutem.

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
Getty Images

108 meczów w Ekstraklasie, 12 bramek - Bartosz Iwan to postać doskonale znana kibicom. 32-latek obecnie występuje jednak "tylko" w czwartoligowych Wilkach Wilcza. Niedawno - w rozmowie z "Faktem" - ujawnił, jak uzależnienie od hazardu zniszczyło mu życie.

Były piłkarz Ekstraklasy stracił majątek w kasynie. "Nie miałem jak zapłacić za mieszkanie"

Iwan stracił sporo. Szkoda, że nie uczył się na błędach innych. Choćby Keitha Gillespiego - znanego piłkarza, który również wpadł w szpony nałogu, lecz na zdecydowanie większą skalę.

Urodzonego w 1975 r. piłkarza nazywano kiedyś nadzieją Manchesteru United, "nowym Georgem Bestem", cudownym dzieckiem Aleksa Fergusona. Dzisiaj wiemy, że swój talent zmarnował koncertowo. Wszystko przez hazard. Poznajcie jego historię.

Bez gotówki i miss świata

Piłkarz rodem z Irlandii Północnej w 2010 roku oficjalnie został uznany przez sąd w Belfaście za bankruta. Miał wtedy 35 lat i pustki na koncie. Przehulał blisko 8 mln funtów, co przy dzisiejszym kursie daje około 37-38 mln zł. - W każdym klubie jest trzech uzależnionych od hazardu, tylko kryją się lepiej ode mnie - mówił w wywiadzie dla "Daily Mirror".

Występował w Manchesterze United, Newcastle, Blackburn, Leicester City i Sheffield United. 86 razy zagrał w kadrze Irlandii Północnej (w tym m.in. przeciwko Polsce, w marcu 2005 r., w Warszawie). Miał jednak problemy, o których wiedzieli nieliczni. Potrafił przegrać w ciągu nieco ponad dwóch dni... roczną wypłatę. Pieniądze obstawiał na wyścigach konnych.

- Mówili, że jestem drugim Bestem. Mnie też się pytali, tak samo jak jego, kiedy się to wszystko spieprzyło. Tylko ja, w przeciwieństwie do George'a, nie leżałem na stosie gotówki, a w łóżku nie miałem aktualnej miss świata - opowiadał Gillespie.

Lubił pić, kochał dobrą zabawę, za nic miał dietę, palił papierosy. Po pierwszym podejściu do seniorskiego zespołu "Czerwonych Diabłów" (1993) widać było, że wielkiej kariery może nie zrobić. Nie przejmował się nikim i niczym. Nazywali go "Bestia" - nie dlatego, że był szybki na boisku, ale przez jego zwariowany charakter. Po latach przyznał, że sam nie wie, dlaczego nie popadł w alkoholizm. - W zamian za to popadłem w hazard. Kosztował równie dużo - powiedział Gillespie.

Początkowo nie był w stanie określić, ile pieniędzy stracił. Ustalił to dopiero po tym, jak oficjalnie został bankrutem, ale i tak kwoty podał w przybliżeniu. Był w składzie Newcastle, które w 1996 roku zajęło drugie miejsce w lidze za Manchesterem United. Premia - po 50 tys. funtów na głowę, wtedy ogromne pieniądze. Stracił wszystko na zakładach. W czasie pobytu w Man Utd roztrwonił 60 tys. funtów, w Newcastle ponad milion, w Blackburn 3,5 mln, w Sheffield United około 700 tys. Mówimy tylko o tych największych klubach (Gillespie występował także w kilku mniej znanych). W sumie wyszło ponad 7 mln funtów. A to nie wszystko.
Gillespie zapowiadał się na gwiazdę Man Utd (fot. Getty Images) Gillespie zapowiadał się na gwiazdę Man Utd (fot. Getty Images)
Łącznie rozpuścił blisko 8 mln funtów. - Trzeba doliczyć premie za występy promocyjne, grę w kadrze i wiele innych, których nawet dokładnie nie jestem w stanie zapamiętać - mówił.

Patologia

Zaczęło się niewinnie. Colin McKee, kolega z czasów gry w Man United, namówił w 1993 roku Gillespiego na wyjście do Ladbrokes (firma bukmacherska). 18-letni wówczas Irlandczyk zarabiał 46 funtów tygodniowo, postawił jednego. Emocje go wciągnęły, poszedł następnego dnia. I następnego. Najpierw z McKeem, potem sam. W 1995 roku był już zapalonym hazardzistą.

W październiku 1995 r. Gillespie, wtedy piłkarz Newcastle, stracił 62 tysiące funtów, czyli... wysokość rocznych zarobków. Większość (47 tysięcy) przez nieudane zakłady bukmacherskie, które zawarł dzień wcześniej. - Mój czarny piątek. Nigdy wcześniej tyle nie stawiałem, a nagle mocno zacząłem grać i to po takim kursie, że dzisiaj określam to mianem patologii. Pod koniec dnia dowiedziałem się, ile poszło - wspominał Irlandczyk w "The Sun".

Nie spał całą noc. Jako hazardzista był przekonany, że zna pewny sposób na odzyskanie pieniędzy: musi iść się odegrać i to natychmiast. Tak stracił kolejne 15 tysięcy funtów. Wiedział, że to się nie ukryje, dziennikarze wywęszyli jego kłopoty.

NA DRUGIEJ STRONIE DOWIESZ SIĘ, DLACZEGO GILLESPIE DOSTAŁ W TWARZ OD ALANA SHEARERA I CO MU ZOSTAŁO Z WIELKICH PIENIĘDZY

Czy piłkarz powinien mieć możliwość zawierania zakładów u bukmacherów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×