Cieszył się z gola, którego sędzia nie uznał. Komiczna sytuacja w Sydney

24-letni napastnik klubu nie ukrywał zdziwienia, kiedy w końcu zauważył, że arbiter główny nakazuje grać dalej. Kibice mieli niezły ubaw.

Przemek Sibera
Przemek Sibera

Do wyjątkowej sytuacji doszło w meczu ligi australijskiej pomiędzy drużynami Western Sydney Wanderers i Melbourne City FC. Jej bohaterem był napastnik Kerem Bulut.

W 50. minucie 24-letni napastnik drużyny gospodarzy po pokonaniu bramkarza pobiegł do trybun, aby świętować z kibicami. Euforia tak go poniosła, że nie słyszał gwizdka sędziego, który chciał zakomunikować pozycję spaloną.

Bulut zdał sobie sprawę, że jego gol nie jest uznany, dopiero po kilkunastu sekundach. Jego mina? Bezcenne!

Zobacz.

Mecz w Sydney zakończył się remisem 1:1. Wynik otworzył zawodnik Melbourne City - Tim Cahill. Gospodarze wyrównali w drugiej minucie doliczonego czasu gry za sprawą trafienia Lachlana Scotta.

Drużyna Buluta po siedmiu meczach zajmuje szóste miejsce w tabeli z dorobkiem siedmiu punktów. Jej rywale są drudzy (13 pkt.).

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: awantura na meczu z Kasperczakiem! Trener wkroczył na murawę

Sędzia słusznie nie uznał gola Kerema Buluta?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×