Rodzinny dramat mistrza olimpijskiego z Rio. W Boże Narodzenie otrzymał tragiczną wiadomość

Michał Fabian
Michał Fabian
Zawodnik Indiana University marzył o medalu, ale konkurencję miał wyjątkowo silną. Poza zasięgiem był Brytyjczyk Adam Peaty, który na 100 m "żabką" jest dla rywali niczym człowiek z innej planety. Miller musiał się także zmierzyć ze wspomnianym Cordesem i reprezentantem RPA, Cameronem van der Burghem. Finał był niezwykle pasjonujący.

Peaty potwierdził, że stanowi dla reszty "inną ligę". Wygrał, bijąc rekord świata (57,13 s). Drugi przypłynął van der Burgh. Na półmetku trzeci był Cordes. Jednak na drugiej "pięćdziesiątce" Miller przyspieszył, zdołał wyprzedzić rodaka o 0,35 s i zapewnić sobie miejsce na podium. Zdobył upragniony medal, a przy okazji pobił rekord USA (58,87 s). Kamery pokazywały świętującego Peaty'ego, ale na torze obok Miller wręcz eksplodował z radości. Wrzeszczał "yes, yes yes!", patrząc na tablicę wyników.

- Był najszczęśliwszym brązowym medalistą w Rio, bo przeżył jeden z najsmutniejszych momentów, jakie 24-letni mężczyzna może znieść - pisały amerykańskie media, wspominając rodzinną tragedię pływaka.

Dziura w klatce

Krajowy rywal Cody'ego, Cordes, w finale był czwarty. To oznaczało, że Miller stanie przed jeszcze jedną szansą na zdobycie medalu - w sztafecie 4x100 m stylem zmiennym. Była to ostatnia konkurencja pływacka na igrzyskach w Rio, a zarazem pożegnalny wyścig z udziałem legendarnego Michaela Phelpsa. Miller płynący na drugiej zmianie wprawdzie stracił prowadzenie na rzecz Brytyjczyków (wyprzedził go fenomenalny Peaty), ale Phelps i Nathan Adrian zrobili swoje. Amerykanie zwyciężyli, 24-latek mógł cieszyć się z tytułu mistrza olimpijskiego.

Po sukcesie w Rio zrobił sobie tatuaż - olimpijskie kółka. - To jedyny tatuaż, jaki kiedykolwiek chciałem. Prawdopodobnie jedyny, jaki będę mieć. Kiedy patrzę na niego, nie myślę o igrzyskach albo o medalach. Myślę o tych 15 latach - tyle zajęło mi, by się tam dostać. Jestem dumny - podkreślił w rozmowie z Yahoo Sports.

Droga Millera na szczyt była niezwykle wyboista. I nie chodzi tu tylko o trudne relacje z ojcem-alkoholikiem. Pływak urodził się ze zdeformowaną klatką piersiową (nazywana jest "lejkowatą"), polega na zapadnięciu się mostka. - Wygląda to tak, że mam wielką dziurę w klatce - przyznaje. Koledzy w dzieciństwie się z niego śmiali. Deformacja klatki może skutkować zmniejszeniem pojemności płuc, ale w przypadku Cody'ego tak się nie stało. Regularne treningi pływackie mu pomogły, nie musiał poddawać się operacji.

Mistrz olimpijski z Rio planuje wkrótce założyć rodzinę. W listopadzie ubiegłego roku oświadczył się Ali DeWitt, trenerce pływania w jednej ze szkół średnich.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na meczu z Kasperczakiem! Trener wkroczył na murawę 


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Czy Cody Miller zbliży się kiedyś do czasów osiąganych przez Adama Peaty'ego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×