Pięć lat temu trener Walii powiesił się w garażu. Dzień wcześniej żartował w telewizji

Policja jest pewna, że osoby trzecie nie miały wpływu na śmierć Gary’ego Speeda. Nie wszyscy są jednak o tym przekonani. Ostatnio pojawiła się teoria, że piłkarz padł w przeszłości ofiarą pedofila.

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
Gary Speed East News / BPI Back Page Images / Na zdjęciu: Gary Speed

Od tamtej tragedii minęło pięć lat. Rodzina do dzisiaj nie wie, dlaczego Gary Speed popełnił samobójstwo. Nic nie wskazuje na to, by kiedykolwiek wyszły na jaw prawdziwe powody dramatycznej decyzji. Menedżer kadry Walii i były zawodnik m.in. Leeds, Newcastle i Boltonu miał w chwili śmierci zaledwie 42 lata.

Roger Speed, tata zawodnika, nadal z wielkim trudem opowiada o synu. O tym, jak Gary'ego znaleźli powieszonego w garażu domu w Huntington 27 listopada 2011 roku. O raporcie koronera, w którym był brak dowodów na zaplanowane wcześniej samobójstwo zawodnika.

- Nigdy się nie dowiemy, co się stało. Nie wierzę w to. Nie mam siły już przechodzić przez to kolejny raz - powiedział Roger Speed.

Jego żona, Carol (mama Gary'ego), od śmierci syna nie była na jakimkolwiek meczu piłkarskim. - Kiedyś to lubiłam, teraz już nie - powiedziała dziennikarzowi "Daily Mail".

Był dziwnie spokojny

W Leeds, gdzie zaczynał karierę, spotkał się z Erikiem Cantoną. W Newcastle grał z Alanem Shearerem, Nolberto Solano i Craigiem Bellamym. Karierę reprezentacyjną zakończył w 2004 roku po przegranym meczu el. MŚ z Polską 2:3. Miał na koncie 85 spotkań, więcej od niego rozegrał tylko słynny bramkarz, Neville Southall.

Zmarły polski bokser uratował 16-letnią osobę. Dostała jego serce

Zawsze był profesjonalistą, skończył grać w wieku 41 lat. Rozegrał 535 spotkań w Premier League, za największy sukces uznawał mistrzostwo z Leeds z 1992 roku. W grudniu 2010 roku został trenerem kadry Walii. Przejął drużynę po Johnie Toshacku, to Speed wprowadzał do reprezentacji Aarona Ramseya czy Garetha Bale'a.

Zawsze mówili o nim, że ma twardy charakter, że na boisku walczy za trzech. Równocześnie koledzy wspominali, że rzadko tracił panowanie nad sobą. Wydawało się, że kiedy w kadrze wszystko zaczyna się układać, będzie wulkanem energii.
Jedno z ostatnich zdjęć Gary'ego Speeda. Mecz Walia - Norwegia z 12 listopada 2011 roku (fot. Getty Images) Jedno z ostatnich zdjęć Gary'ego Speeda. Mecz Walia - Norwegia z 12 listopada 2011 roku (fot. Getty Images)
- Tymczasem był dziwnie spokojny i zamknięty. Byłem zdziwiony, ale zakładałem, że stara się trzymać dystans wobec piłkarzy - wspominał Bellamy, były reprezentant Walii.

Ostatni raz widzieli się 12 listopada na wygranym przez Walię 4:1 meczu z Norwegią.

Inny obraz

27 listopada była niedziela. Bellamy obudził się i zobaczył, że ma kilka nieodebranych połączeń. Za chwilę telefon zadzwonił znowu, po drugiej stronie był Kieron Dyer, kolega Bellamy'ego z czasów gry dla West Hamu.

- Spytał, czy już słyszałem o Garym. Mówił, że podobno się powiesił. Powiedziałem, że to bzdura, że ludzie wypisują różne głupoty i to na pewno nie jest prawda - wspominał Bellamy.

NA DRUGIEJ STRONIE PRZECZYTASZ O TYM, CZY SPEED MÓGŁ PAŚĆ OFIARĄ PEDOFILA I KTO ZNALAZŁ CIAŁO PIŁKARZA.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×