Kilkuletnie dzieci walczą w ringu na śmierć i życie. Przerażające sceny!

Zawodnicy w wieku przedszkolnym, wczesnoszkolnym, a w najlepszych przypadkach szkolnym - nie tylko chłopcy, także dziewczynki - walczą o lepszy byt swoich rodzin. Ciemna strona muay thai ciągle budzi ogromne kontrowersje.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
YouTube

Muay thai, czyli boks tajski, jest narodowym sportem Tajlandii. Wprawdzie większość krajów z regionu południowo-wschodniej Azji przypisuje sobie wynalezienie tej sztuki walki, ale nie ulega wątpliwości, że to właśnie w Tajlandii dyscyplina rozwinęła się najbardziej.

Odbywające się w stójce widowiskowe walki - z wykorzystaniem uderzeń pięściami, łokciami, kolanami i stopami - przyciągają jak magnes kibiców. Wśród nich nie brakuje turystów, którzy każdego roku licznie odwiedzają azjatyckie państwo.

Dzieci zarabiają na całą rodzinę

- Z biegiem czasu muay thai stało się ulubioną rozrywką wszystkich mieszkańców Tajlandii. Jednoczyła ona we wspólnej pasji ludzi w każdym wieku i z każdej sfery. Popularne stały się obozy treningowe dla zawodników. Organizowano liczne zawody, w których wystawiano najlepszych lokalnych wojowników. Już wtedy rozpoczęła się tradycja obstawiania zwycięzcy walk, która przetrwała po dzień dzisiejszy - czytamy w historii sportu narodowego Tajów.

Dyscyplina ma jednak swoją ciemną stronę. W Tajlandii kwitnie bowiem od lat legalny proceder organizowania walk, w których rywalizują dzieci, często poniżej 10. roku życia! Powód jest kuriozalny. Chodzi głównie o ratowanie rodzinnego budżetu. Tajlandia to bowiem nie tylko turystyczna mekka. Kraj boryka się z ogromną biedą, która jest widoczna na każdym kroku (zwłaszcza w rejonach, w których nie ma drapaczy chmur, turystów i dzielnic rozrywkowych).

Rodzice często posyłają dzieci (w wieku ok. 6-10 lat) do szkół boksu tajskiego, bo w większości przypadków jest to jedyna szansa na zdobycie pieniędzy potrzebnych do przeżycia dla całej rodziny. Mali chłopcy i dziewczynki ciężko trenują i walczą w ringu (i to wcale nie w oddzielnych turniejach, a przeciwko sobie), co musi wywoływać sprzeciw cywilizowanego świata.

Bohater do pierwszej porażki

Niejednokrotnie przecież treningi odbywają się ponad siły młodego organizmu. Podczas walk dochodzi do przerażających scen. Z jednej strony widzimy zdeterminowane do zwycięstwa za wszelką cenę dzieciaki skąpane we krwi, a z drugiej dorosłych obstawiających zakłady (zdarzają się sytuacje, że stawki dochodzą do kwoty 3 tys. dolarów amerykańskich) i rodziny małych wojowników w oczekiwaniu na wypłatę.

Do tego wszystkiego dochodzi aspekt psychiczny. Małoletni bokserzy przez cały czas czują na sobie ogromną presję, ponieważ zdają sobie sprawę z tego, że ewentualna porażka narazi rodzinę na straty finansowe i w konsekwencji jeszcze większą biedę. Lokalnym bohaterem zostaje się tylko do... pierwszej porażki.

NA DRUGIEJ STRONIE PRZECZYTASZ M.IN. O 12-LATKU, KTÓREMU OJCIEC KAZAŁ WALCZYĆ W RINGU ORAZ O TYM, ILE ZARABIA ZA ZWYCIĘSKĄ WALKĘ

W Tajlandii powinno się zakazać organizacji walk z udziałem dzieci?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×