To dlatego ocalał z katastrofy? Piłkarz Chapecoense zdradza nowe fakty

Alan Ruschel przebywa już w Brazylii i powoli wraca do zdrowia. Teraz ujawnił nowe informacje o tragedii. Twierdzi, że przeżył dzięki zamianie miejsc w trakcie lotu. Poprosił go o nią dyrektor brazylijskiego klubu.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Getty Images / Friedemann Vogel

Alan Ruschel, jeden z sześciu pasażerów ocalałych w katastrofie samolotu z drużyną Chapecoense na pokładzie, kilka dni temu opuścił szpital w Kolumbii, gdzie spędził osiemnaście dni.

27-letni obrońca w sobotę spotkał się z dziennikarzami na stadionie Arena Conda w Chapeco. W rozmowie z brazylijskimi mediami Ruschel zdradził, że zawdzięcza życie... zamianie miejsc, do której doszło już w trakcie lotu. To nowe fakty w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w pobliżu Medellin w Kolumbii.

- Dyrektor naszego klubu, Cadu Gaucho, poprosił mnie, żebym przesiadł się do przodu i pozwolił usiąść dwóm dziennikarzom razem z tyłu samolotu. Nie chciałem tego robić, ale nasz bramkarz Jackson Follman (również przeżył katastrofę - przyp. red.) uparł się, żebym usiadł koło niego. Tylko Bóg wie, jak przeżyłem ten wypadek. On chyba złapał mnie, by dać mi drugą szansę - powiedział zawodnik Chapecoense.

Ruschel podkreślił, że nie pamięta samego momentu katastrofy. O wszystkim dowiedział się później. - Gdy powiedzieli mi, co się wydarzyło, to było niczym koszmar - przyznał Ruschel. Teraz stara się unikać informacji w mediach na ten temat.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: rugbista brutalnie zaatakował sędzię! Kobieta trafiła do szpitala

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×