Dwa razy uciekł śmierci. W końcu sam się zabił. Tragiczna historia legendy sportu

W 1993 r. doznał poważnych obrażeń, gdy został potrącony przez pijanego kierowcę. 13 lat później upadł z wysokości 5 m, na głowę. "Miracle Man" ("Człowiek Cud") - ten przydomek pasował do niego idealnie. Ale historia Dave'a Mirry nie ma happy endu.

Przemek Sibera
Przemek Sibera
Getty Images / Mark Mainz

Niespełna rok temu (4 lutego 2016 r.) fani sportów ekstremalnych pogrążyli się w żałobie. W samochodzie w Greenville w Karolinie Północnej policja znalazła ciało Dave'a Mirry z raną postrzałową głowy. Znany z efektownych ewolucji powietrznych na BMX-ach sportowiec popełnił samobójstwo.

Po przeprowadzeniu sekcji zwłok wyszło na jaw, że 41-latek cierpiał na CTE, czyli chroniczną pourazową encefalopatię - chorobę, która spowodowana jest licznymi uderzeniami w głowę (dotyka głównie bokserów, hokeistów i zawodników futbolu amerykańskiego). Jej objawy to m.in. napady agresji, depresja, otępienie, a finalnie nawet utrata pamięci.

Mirra zostawił żonę i dwójkę dzieci.

Pęknięta czaszka i zakrzep w mózgu

Amerykanin zakochał się w BMX-ach w połowie lat 80. ubiegłego wieku, gdy chodził do liceum. - To była najfajniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem. Wówczas panowała moda na BMX-y. Praktycznie każdy dzieciak w Stanach miał swojego i wykonywał na nim różne ewolucje. Byłem częścią tego trendu - wspominał w jednym z wywiadów.

Mało brakowało jednak, a świat nigdy by o nim nie usłyszał. Był 1994 rok. Mirra miał wówczas 19 lat. Dopiero skończył szkołę i przeszedł na zawodowstwo. Gdy opuszczał dyskotekę w Syracuse, pijany kierowca wjechał w niego samochodem. Młody sportowiec trafił do szpitala z pęknięta czaszką i przestawionym barkiem.

- Zderzenie z autem, które jedzie tylko 45 km/h, jest boleśniejsze niż upadek z wysokości 15 stóp (około 4,5 m - red.). Przez ten wypadek miałem zakrzep w mózgu. Lekarze powiedzieli, że gdybym był futbolistą, to już nie mógłbym wrócić do sportu - zdradził legendarny zawodnik X Games.

Na początku nie było łatwo. Miewał momenty załamania.

- Było ciężko przez pewien okres. Przeprowadziłem się do kumpla, przytyłem z siedem kilogramów, zacząłem dużo pić. Byłem wówczas w kompletnej rozsypce - przyznał.

Przyjaciele namówili jednak Mirrę do powrotu do sportu. Pomogli mu przezwyciężyć problemy.

- Zdałem sobie sprawę, że nie mogę pozwolić sobie na to, by ktoś kontrolował moje przeznaczenie. Na początku czułem strach, ale później było już tylko lepiej. Do jazdy na rowerze wróciłem po roku. Doszedłem do wniosku, że chcę to robić do końca swych dni i nic mnie nie powstrzyma - wyjaśnił sportowiec.
Fot.  Nick Laham/Getty Images Fot. Nick Laham/Getty Images
Najgorszy wypadek w karierze

Kolejny cios od życia Mirra dostał w 2006 roku, podczas treningów do letniej serii Summer X Games.

- Zrobiłem kilka rund i z każdą następną podnosiłem sobie poprzeczkę. Ostatni przejazd treningowy był już prawdziwą "masakrą". Lądując, odchyliłem się do tyłu i uderzyłem tyłkiem o tylną oponę. Mój rower automatycznie stanął, a ja przeleciałem przez barierki i spadłem z pięciu metrów. Prosto na głowę - relacjonował wypadek na łamach "Men's Fitness".

Po zderzeniu z ziemią Mirra był przekonany, że ma złamane wszystkie żebra po prawej stronie i zmiażdżony mostek.

- Miałem problemy z oddychaniem, wiedziałem, że nie jest dobrze. W szpitalu okazało się, że doznałem także uszkodzenia wątroby czwartego stopnia. Piąty jest najgorszy. Przed dwa dni leżałem na oddziale intensywnej terapii - zaznaczył gwiazdor sportów ekstremalnych.

Podczas walki o powrót do zdrowia i sportu największym problemem Mirry nie było odzyskanie sprawności fizycznej. Musiał długo pracować nad sferą mentalną.

- Długo nie potrafiłem przemóc strachu. Na rower odważyłem się wsiąść dopiero po czterech miesiącach. To był długi i wyczerpujący proces. Na szczęście, gdy udało mi się nastawić umysł na to, że liczy się przede wszystkim zabawa, wszystko wróciło do normy - wyjaśnił sportowiec.

NA KOLEJNEJ STRONIE DOWIESZ SIĘ, JAK MIRRA REAGOWAŁ NA KRYTYKĘ, CO ROBIŁ NA SPORTOWEJ EMERYTURZE I JAK WYGLĄDAŁY OSTATNIE DNI JEGO ŻYCIA.

Czy lubisz oglądać zawody BMX?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×