Mafia, miliony i FBI: ustawione walki Muhammada Alego. Pojawiły się nowe fakty

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk

Kiedy ten leżał na deskach, Ali skakał nad nim i wrzeszczał "wstawaj i walcz, frajerze!". W prowokacjach od początku był lepszy od Listona. Ten ostatni nie umiał ani czytać, ani pisać. Nie potrafił też tak "pyskować" jak przeciwnik i nie był w stanie odpowiedzieć na jakąkolwiek zaczepkę Alego.

Nie wszyscy wierzą w wersję z szantażem przed drugą walką, bowiem Liston mógł w ten sposób usprawiedliwić pogrom w pierwszej rundzie. Zamiast przyznać, że przeciwnik był poza jego zasięgiem, mógł opowiadać o nieczystej grze. W 1970 roku stoczył ostatnią walkę, w której pokonał Chucka Wepnera. Podobno w tym starciu akurat planowo miał się podłożyć, ale z nieznanych powodów podszedł do starcia na poważnie. Pół roku później znaleziono jego zwłoki. Oficjalnie przedawkował kokainę, choć rodzina twierdziła, że bardziej od nokautu bał się igły.

Pies w świecie boksu

Jak się okazuje, FBI mocno interesowało się Resnickiem. Po pierwszej walce prasa uznała, że był największym przegranym, bo mocno stawiał na Listona. "Sports Illustarted" opisywał, że Resnick na walce Ali - Liston stracił milion dolarów. Dokumenty FBI pokazują, że według śledczych artykuł był zasłoną dymną. Hazardzista opłacił dziennikarza, żeby nie wyszło na jaw, na kogo rzeczywiście postawił.

Później wyszło na jaw, że nie stracił, ale zgarnął za walkę milion dolarów, kiedy postawił na zwycięstwo Alego. Nie tylko takie informacje interesowały agentów. Z dokumentów wynika, że Resnick napędzał bukmacherkę przez sprowadzanie do kasyn wysoko postawionych członków mafii. Trzymał się blisko z rodziną Genovese z Nowego Jorku, która do dzisiaj uchodzi za jedną z najpotężniejszych (a być może najpotężniejszą) w mafijnym syndykacie w USA.
Sonny Liston uchodził za bardzo niebezpiecznego człowieka (fot. Getty Images) Sonny Liston uchodził za bardzo niebezpiecznego człowieka (fot. Getty Images)
FBI przez rok próbowało znaleźć dowód, że walka była ustawiona. Szukano świadków, analizowano walkę, przepytywano dziennikarzy i nic. Wydaje się, że agenci na siłę próbowali powiązać Alego z ustawioną walką. W tajnych raportach, które czytał jedynie Hoover, znajdowały się na przykład stwierdzenia o "ważnym świadku i jego ważnych doniesieniach". Dzisiaj wiemy, że w notatkach dla szefa FBI nie znalazło się nawet imię i nazwisko tajemniczego informatora. Być może został zwyczajnie wymyślony.

Kolejne notatki nie donosiły o przełomie, aż w końcu jeden z agentów na własną rękę zrobił rozpoznanie wśród bokserskich ekspertów. W efekcie wysłał do Hoovera dokument, w którym opisał, że Ali wygrał uczciwie, bo był lepszy i ustawianie walki nie było mu potrzebne. Listona określił zaś jako "psa w świecie boksu", co oznaczało zawodnika, który na pojawienie się silnego konkurenta nie jest w stanie zmobilizować się na tyle, żeby wygrać.

Kolejne plotki przedłużały śledztwo, jednak dzisiaj już wiemy, że nie było ku temu podstaw i agenci chcieli jedynie "pociągnąć" jak najdłużej głośną sprawę, która zapewniała im zainteresowanie szefa FBI.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Jędrzejczyk rzuca wyzwanie Grosickiemu

Czy wierzysz, że Ali wiedział o ustawieniu walki z Listonem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×