"Umarł król, niech żyje król". Majewski docenił sukces swojego następcy
Tomasz Majewski stracił w sobotę rekord Polski. Nie ma jednak pretensji do swojego młodszego kolegi. Wręcz przeciwnie, jest dumny z jego sukcesu.
Tomasz Majewski po ostatnich zawodach w sezonie 2016 zakończył bogatą w sukcesy karierę sportową. Na szczęście jego następcy nie trzeba daleko szukać. Śladami polskiego czempiona podąża 19-letni Konrad Bukowiecki.
W sobotę zawodnik Policyjnego Klubu Sportowego Gwardia Szczytno z wynikiem 21,97 m zdobył tytuł halowego mistrza Europy w pchnięcu kulą i przy okazji pobił absolutny rekord kraju należący do jego starszego kolegi (rekordy Majewskiego: 21,95 na otwartym stadionie oraz 21,72 w hali).
Majewski, który od października zeszłego roku pełni funkcję prezesa Warszawsko-Mazowieckiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki oraz zasiada w zarządzie PZLA, był w Belgradzie i widział rekordowy rzut Bukowieckiego na własne oczy. Po zawodach pogratulował mu i zrobił sobie z nim "selfie". To zdjęcie z pewnością przejdzie do historii polskiego sportu.
- Zdjęcie z mistrzem Europy i nowym rekordzistą Polski. Umarł król, niech żyje król. Gratulacje Konrad! - napisał dwukrotny złoty medalista olimpijski na Facebooku.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Barcelona podziękowała Enrique. W wyjątkowy sposób