Zapomniana tragedia. Dzień przed śmiercią Senny zginął inny kierowca Formuły 1

 Redakcja
Redakcja

Cały świat spoglądał na Sao Paulo, gdzie pochowano Sennę. Wielkiego mistrza pożegnał tłum kibiców i większość osób (kierowcy, działacze) ze środowiska F1. Znacznie mniej osób towarzyszyło Ratzenbergerowi w jego ostatniej drodze.

Wyjątkiem był Max Mosley, ówczesny prezydent FIA, który wybrał się do Austrii.

- Roland został zapomniany. Pojechałem na jego pogrzeb, bo wszyscy wybrali się do Senny. Uznałem, że to ważne, aby ktoś go pożegnał - wspomina Mosley.

Ze środowiska F1 pojawiło się jeszcze czterech kierowców. To Johnny Herbert, Heinz-Harald Frentzen, Karl Wendlinger oraz Gerhard Berger.

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (9)
  • Janusz Zmigowski Zgłoś komentarz
    Dzisiaj by przeżył.
    • Wespazjan Zgłoś komentarz
      Naprawdę ten artykuł dziwny i straszny, że Ratzenbergera nikt nie pamięta? Debiut w wieku 33 lat w Formule 1... Z całym szacunkiem dla tragedii Austriaka, ale w tym artykule powinno się
      Czytaj całość
      wspomnieć o przyczynie niebezpiecznych wypadków, jaką niewątpliwie było wycofanie systemów "aktywnego zawieszenia", wyrzucono prawie całą elektronikę z bolidów, a moce silników pozostały bez zmian.
      • julsonka Zgłoś komentarz
        ;(
        • Włókniarz Forever Zgłoś komentarz
          ŻENADA!!!