Walczył z trzema rywalami. Takiego zakończenia nikt się nie spodziewał

Zdjęcie okładkowe artykułu: YouTube / DOGFIGHT WILD TOURNAMENT / Na zdjęciu: Walka 3vs1 na gali DOGFIGHT WILD TOURNAMENT.
YouTube / DOGFIGHT WILD TOURNAMENT / Na zdjęciu: Walka 3vs1 na gali DOGFIGHT WILD TOURNAMENT.
zdjęcie autora artykułu

W piątek 9 lutego w miejscowości Tarragona na wschodzie Hiszpanii odbyła się druga edycja gali Dogfight Wild Tournament. Podczas jednej z walki można było ujrzeć pojedynek trzech na jednego. Takiego zakończenia nikt się nie spodziewał.

Na świecie powstaje coraz to więcej różnych federacji sportów walki. Właściciele każdej z nich prześcigają się w pomysłach walk, które mają zamiar organizować u siebie. W Hiszpanii odbyła się druga edycja gali Dogfight Wild Tournament.

Pomysłodawcy tej organizacji postawili na walki kilku zawodników na jednego. W Polsce nie jest to aż tak popularne, choć na jednej z gal Clout MMA mogliśmy ujrzeć starcie, w którym Rafał "Boro" Borkowski zmierzył się z dziesięcioma przeciwnikami, którzy wychodzili do walki jeden po drugim.

Natomiast na hiszpańskiej gali w piątek mogliśmy ujrzeć starcie, w którym trzech zawodników równocześnie walczyło przeciwko jednemu. Mimo takiej przewagi osamotniony Eduardo Riego nie dał większych szans swoim przeciwnikom.

Od momentu wybicia gongu, który oznajmił początek walki, trzech zawodników rzuciło się na swojego przeciwnika, obaliło go i zaczęło okładać pięściami. W pierwszej rundzie totalnie go zdominowali, jednak już druga należała kompletnie do Riego.

Najpierw Hiszpan poddał pierwszego z rywali poprzez duszenie "gilotyną" po blisko 20 sekundach drugiej rundy. W trzeciej wykonał ten sam manewr do drugim z rywali i ten także zmuszony był do odklepania. Ostatni z nich także został pokonany poprzez poddanie, tym razem duszeniem zza pleców.

ZOBACZ WIDEO: Tak trenuje Mateusz Gamrot. Nie oszczędził nawet dziennikarza

Zobacz także: Kłopoty Boxdela. To będzie go sporo kosztować Gdzie oglądać FAME 20? Kto walczy? Jak oglądać turniej FAME? Ile kosztuje PPV?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)