Nowe informacje z prokuratury po potężnym nokaucie na PunchDown

Szymon Łożyński 26 Października 2021, 16:46

Instagram / Na zdjęciu: Artur Walczak

• Szef organizacji Punchdown odpiera ataki "Bonusa BGC". "Odpowie za wszystkie kłamstwa"

Dochodzenia toczy się w kierunku narażenia osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub odniesienie poważnego uszczerbku na zdrowiu. Artykuł 160 paragraf 1 Kodeksu Karnego mówi, iż "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Dochodzenie ma wyjaśnić, jak gala PunchDown 5 została przygotowana i odpowiednio zabezpieczona pod względem medycznym. Przesłuchani zostaną organizatorzy oraz uczestnicy.

Do potężnego nokautu doszło w piątek 22 października podczas gali PunchDown 5. W półfinałowym pojedynku Dawid "Zaleś" Zalewski wyprowadził potężny cios na twarz Artura "Walusia" Walczaka. Walczak w ciężkim stanie trafił do szpitala. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej.

W poniedziałek organizatorzy gali wydali oświadczenie, w którym odpierają zarzuty o niewłaściwe zabezpieczenie gali pod względem medyczny. Zapewniono, że na gali obecna była karetka, a także zespół trzech ratowników medycznych i jednego ratownika pierwszej pomocy.

"Niezwłocznie po dokonaniu oceny sytuacji zdrowotnej pana Walczaka, w związku z obserwowanymi u niego objawami, mogącymi być wyrazem bezpośredniego zagrożenia życia, a także biorąc pod uwagę oczekiwany czas przybycia państwowego zespołu ratownictwa medycznego, zespół medyczny podjął decyzję o wezwaniu do przytomnego i mającego kontakt z ratownikami zawodnika jednostki państwowego zespołu ratownictwa medycznego" - czytamy w oświadczeniu (więcej TUTAJ).

PunchDown to inaczej policzkowanie. Polega na zadawaniu rywalowi ciosów otwartą ręką w twarz. Gala odbywa się w systemie pucharowym, od 1/8 finału. W piątek odbyła się już piąta edycja PunchDown.

Czytaj także: Andrzej Wasilewski o slap fightingu: Promują patologię