Problemy Djokovicia. Tak wyglądał jego trening

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images /  / Na zdjęciu: Novak Djoković
Getty Images / / Na zdjęciu: Novak Djoković
zdjęcie autora artykułu

Novak Djoković nabawił się lekkiego urazu uda przed Australian Open. Serb był nawet zmuszony opuścić jeden z treningów, a na drugim nie grał na pełnej intensywności. Djoković przekazał już kibicom i dziennikarzom, co z jego występem w turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

Novak Djoković w 2022 roku nie mógł wystąpić w Australian Open. Serb wygrywał łącznie tę imprezę już 9 razy i ma chrapkę na jubileuszowy tytuł. Jak na razie przeszkadza mu jednak drobny uraz uda. Serbskie media podkreślają, że "Djoko" nie pojawił się na jednym z treningów, a na drugim miał założony bandaż. Nie zdecydował się wówczas ćwiczyć na pełnej intensywności.

Fani 21-krotnego triumfatora turniejów wielkoszlemowych zmartwili się doniesieniami na temat jego zdrowia. Tymczasem sam zawodnik i jego sztab starają się uspokoić sytuację.

- Panowie, wszystko jest w porządku, dzięki za przybycie. Do zobaczenia na meczu - powiedział Djoković dziennikarzom zgromadzonym przy korcie treningowym (cytat: sportklub.rs).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tajskie wakacje byłego gwiazdora

Serbowie podkreślają, że ostatni trening Djokovicia co prawda nie odbywał się na pełnej intensywności, ale zawodnik czysto uderzał piłkę i przede wszystkim nie miał problemu z trafianiem w kort. Być może oszczędzanie organizmu przyniesie oczekiwaną świeżość na Australian Open.

"Wiadomo, że nie wszystko jest w porządku, ale miejmy nadzieję, że z biegiem czasu będzie coraz lepiej. Jeśli ktoś pokazał, że potrafi pokonywać z pozoru przeszkody nie do pokonania, to właśnie Djoković" - podkreślają dziennikarze sportklub.rs.

W pierwszej rundzie Australian Open 35-latek ma się zmierzyć z Roberto Carballesem Baeną, który zajmuje 75. miejsce w rankingu ATP. Pojedynek odbędzie się we wtorek, 17 stycznia, około godz. 10:30.

Czytaj także: Niemiła scena po meczu Igi Świątek. Oto co zrobił jeden z kibiców

Źródło artykułu: WP SportoweFakty