Świątek zabrała głos po porażce. "Zrobiłam krok wstecz"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / JOEL CARRETT / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / JOEL CARRETT / Na zdjęciu: Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

Iga Świątek nie szczędziła gorzkich słów po odpadnięciu z Australian Open. - Mój pierwszy serwis nie działał - doszukiwała się przyczyny porażki Polka.

Po fantastycznej serii dziewięciu zwycięstw naszych singlistów w Australian Open przyszła pora na pierwszą porażkę. Dość niespodziewanie padło na Igę Świątek, która w 1/8 finału przegrała 4:6, 4:6 z Jelena Rybakina.

Od samego początku mecz nie układał się po myśli Polki. Dość powiedzieć, że ostrzeżenie dostała... przed rozegraniem pierwszej piłki. - Sędzia dwa razy do mnie mówił, ale nie rozumiałam co, bo nie słyszałam. Przed rozpoczęciem meczu na korcie jest głośno. Nie miało to większego znaczenia - skomentowała kuriozalną sytuację liderka rankingu WTA na konferencji prasowej.

Zdecydowanie większym problemem był serwis. Zarówno ten ze strony Rybakiny, który stanowił fundament jej dobrej gry, jak i własny, który pozostawiał nieco do życzenia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Cristiano Ronaldo cieszył się z bramki kolegów. Nagranie obiegło sieć

- W moich gemach serwisowych czułam, że muszę naprawdę bardzo ciężko się napracować, aby zdobyć kilka punktów, ponieważ mój pierwszy serwis nie działał - gorzko skomentowała swój występ Polka. Świątek wygrała tylko 57 procent punktów przy własnym podaniu i aż czterokrotnie dała się przełamać.

- Czułam presję i miałem wrażenie, że nie chcę przegrać, zamiast chcieć wygrać. Myślę, że jest to kwestia, na której powinnam się skupić w najbliższych tygodniach - powiedziała Polka na konferencji. Okazja do poprawy nadarzy się już niedługo, podczas turniejów na Bliskim Wschodzie.

Świątek będzie chciała do nich przystąpić z większym luzem, którego zabrakło jej w australijskiej części sezonu. Przypomnijmy, że przed Australian Open nasza najlepsza tenisistka brała udział w United Cup. Podobnie jak w Melbourne, wygrała tam pierwsze trzy mecze, a kolejny przegrała.

- Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie bardzo trudne. Po prostu czułem, że zrobiłam krok wstecz w sposobie, w jaki podchodzę do tych turniejów. Dlatego postaram się trochę bardziej wyluzować - zdradziła nasza reprezentantka.

Mimo porażki Świątek wciąż mamy swoją reprezentantkę w turnieju gry pojedynczej kobiet. W nocy z niedzieli na poniedziałek o awans do ćwierćfinału postara się Magda Linette.

Zobacz też: Pożegnanie Świątek. Ta piłka to osłoda. WIDEO

Źródło artykułu: WP SportoweFakty