Przebojowy początek, gorszy koniec Maksa Kaśnikowskiego
Maks Kaśnikowski stanął przed trudnym zadaniem w meczu o awans do ćwierćfinału Invest in Szczecin Open. Polak zmierzył się z turniejową trójką Jaume Munarem. Poniósł porażkę w dwóch setach, choć w pierwszym z nich prowadził 4:0.
Oba wyzwania były trudne. W grze pojedynczej Polak wpadł na rozstawionego z numerem trzecim Jaume Munara. Hiszpan pokazał się na korcie we wtorek i zaprezentował się z dobrej strony. Munar zmiótł Rudolfa Mollekera. Po takim starcie został namaszczony na jednego z kandydatów do wygrania szczecińskiego Challengera.
Jaume Munar pokazuje się regularnie w turniejach wielkoszlemowych. Akurat w tegorocznym US Open nie zwojował dużo i odpadł w pierwszej rundzie kwalifikacji. Następnie nie powiodło mu się w ojczyźnie i do Szczecina przyleciał po przełamanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!W pierwszym secie zanosiło się na przyjemną niespodziankę, ponieważ Kaśnikowski wystartował energicznie. Przewaga 4:0 pozwalała Polakowi śmiało myśleć o zamknięciu partii. Problem w tym, że od tego momentu przegrał sześć gemów z rzędu. Kiedy Munar przebudził się, okazał się nie do poskromienia dla 20-latka i odwrócił wynik na 6:4.
W drugiej partii nie było takiej huśtawki emocji. Kaśnikowski starał się jeszcze wprowadzić niepewność po stronie kortu należącej do Hiszpana, ale prowadzenie 1:0 było ostatnim Polaka w meczu. Jaume Munar odwrócił wynik na 2:1 i po zwycięstwie w partii 6:3 dostał się do ćwierćfinału Challengera w Szczecinie. W ostatnim gemie Hiszpan nie oddał ani jednej piłki Kaśnikowskiemu.
II runda gry pojedynczej:
Jaume Munar (Hiszpania, 3) - Maks Kaśnikowski (Polska, WC) 6:4, 6:3
Czytaj także: Hurkaczowi brakuje genu "zabójcy". "On już się nie zmieni"
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia