Duża kasa w dwie godziny. Tyle zarobił Hubert Hurkacz

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / JAMES ROSS / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / JAMES ROSS / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
zdjęcie autora artykułu

Hubert Hurkacz bez kłopotu pokonał w trzech setach Omara Jasikę i awansował do drugiej rundy turnieju Australian Open. Wiemy, ile za to zainkasował.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszej rundzie Australian Open Hubert Hurkacz zmierzył się z Omarem Jasiką, który zajmuje 343. lokatę w światowym rankingu ATP. Jasika uzyskał awans do turnieju poprzez eliminacje, a w pierwszym secie starcia z Hurkaczem niespodziewanie wysoko zawiesił mu poprzeczkę. Do jego rozstrzygnięcia - na korzyść Polaka - potrzebny był tie break. Dwie kolejne partie przebiegały już całkowicie pod dyktando tenisisty z Wrocławia, a całe spotkanie zakończyło się po dwóch godzinach i 12 minutach gry - wynikiem 7:6(4), 6:4, 6:2.

Hubert Hurkacz za awans do drugiej rundy Australian Open jest pewien premii w wysokości 121,77 tys. dolarów, co w przeliczeniu wynosi około 485 tysięcy złotych. Jasika zakończył turniej w pierwszej rundzie, ale to dla niego i tak duży sukces - sportowy i finansowy. Zarobił bowiem 81,18 tys. dolarów (około 323 tys. złotych).

Pula nagród w tegorocznej edycji wielkoszlemowego turnieju osiągnęła rekordową kwotę 86,5 miliona dolarów australijskich. Zwycięzcy turnieju w grze pojedynczej zarobią po 3,15 miliona dolarów australijskich każdy, co odpowiada około 8,4 miliona złotych. W porównaniu z poprzednią edycją, pula nagród wzrosła znacząco, bowiem wówczas wynosiła 76,5 miliona dolarów australijskich.

W drugiej rundzie Australian Open Hurkacz rywalizował będzie z Jakubem Mensikiem. Czeski kwalifikant sprawił niespodziankę, bo w pierwszym meczu, w trzech setach wyeliminował, Denisa Shapovalova. Spotkania drugiej rundy rozgrywane będą od środy.

Czytaj także: Stefanos Tsitsipas wykorzystał niedyspozycję rywala. Były mistrz przegrał mecz weteranów

ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)