Co za słowa mistrza z Acapulco! Zrobi to dla ukochanej

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe /  / Na zdjęciu: Alex de Minaur (Tennis TV) i Katie Boulter (Instagram)
Materiały prasowe / / Na zdjęciu: Alex de Minaur (Tennis TV) i Katie Boulter (Instagram)
zdjęcie autora artykułu

W sobotę Alex de Minaur po raz drugi z rzędu wygrał otwarte mistrzostwa Meksyku, ale nie zdecydował się świętować sukcesu w Acapulco. Australijski tenisista postanowił za to szybko udać się w podróż do USA, aby móc kibicować swojej wielkiej miłości.

To był jego tydzień. Alex de Minaur przyleciał do Acapulco jako obrońca tytułu i po raz drugi z rzędu udało się mu wygrać największą tenisową imprezę w Meksyku (ranga ATP 500). W sobotnim finale Australijczyk pokonał Norwega Caspera Ruuda 6:4, 6:4 (więcej tutaj).

Po zakończeniu spotkania "Demon" zaskoczył swoją deklaracją. W rozmowie dla Tennis TV poinformował, że nie weźmie udziału w specjalnym przyjęciu, które przygotowali organizatorzy Abierto Mexicano Telcel na zakończenie turnieju.

- Nie będę obecny, ponieważ o 6 rano mam samolot do Tijuany. Zamierzam obejrzeć w akcji Katie, która będzie grała w finale turnieju w San Diego - powiedział tenisista z Sydney.

ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia

De Minaur poleci więc do Kalifornii, gdzie będzie trzymał kciuki za swoją ukochaną Katie Boulter. Brytyjka po raz pierwszy w karierze zagra w finale imprezy rangi WTA 500. W czerwcu zeszłego roku cieszyła się w Nottingham z mistrzostwa w zawodach rangi WTA 250, które jest jak na razie jej jedynym trofeum w tourze. O tytuł w San Diego Open powalczy z Ukrainką Martą Kostiuk po północy czasu polskiego.

Co godne podkreślenia de Minaur nie będzie miał nawet zbyt wiele czasu na odpoczynek po swoim finale w Acapulco. Sobotni mecz o tytuł rozegrano bowiem w wieczornej scenerii (w Polsce była wówczas godzina 4 rano). Australijczyk jednak nie przejmuje się tym i chciałby mieć możliwość świętowania sukcesu w San Diego u boku swojej miłości.

Boulter i de Minaur spotykają się od ponad trzech lat. W rozmowie dla magazynu "Esquire Magazine" Australijczyk wychwalał swoją dziewczynę, która wielokrotnie okazywała mu wsparcie i miała pozytywny wpływ na jego życie.

- Katie uczy mnie, jak cieszyć się życiem i nie pozwalać, aby to wyniki o nim decydowały. Czasami byłem dla siebie bardzo surowy i bardzo źle znosiłem porażki. Ale sam fakt bycia z nią sprawił, że mogłem otrząsnąć się z tego o wiele szybciej, nauczyć się czerpać z tego radość i dostrzegać dobre rzeczy w życiu poza kortem - stwierdził 25-latek.

Życie na walizkach sprawia, że Boulter i de Minaur nie zawsze mogą być ze sobą podczas gry w tourze. Jednak podczas dużych turniejów mają możliwość bycia razem. Już w marcu odbędą się dwie prestiżowe imprezy w Indian Wells i Miami, w których będą rywalizować zarówno kobiety, jak i mężczyźni.

Czytaj także: Indian Wells: przyznano dzikie karty. Znane nazwiska wśród nagrodzonych Przed Świątek i Hurkaczem ważny turniej. Kiedy losowanie drabinek w Indian Wells?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Katie Boulter wygra turniej w San Diego?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)