Iga Świątek jak na razie kapitalnie spisuje się na rzymskich kortach. We wtorek pokonała Madison Keys 6:1, 6:3, tym samym już po raz czwarty zwyciężając w stolicy Włoch bez straty seta.
"Kilka klas wyżej"
Wydaje się, że w tym przypadku nasza reprezentantka nie miała większych problemów z końcowym tryumfem. Zresztą sama potyczka trwała wyłącznie 77 minut.
- Poruszanie się po korcie oraz podejmowanie odpowiednich decyzji, szczególnie jeśli chodzi o dobór kierunków i pozostawianie sobie marginesu błędów, sprawia, że z boku wygląda to łatwo. To jednakże wynika ze znakomitej gry, dzięki czemu Polka jest kilka klas wyżej od zawodniczek pokroju Amerykanki - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Dembek.
ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski dostał w "tyłek", kiedy był dzieckiem. "Nie miałem nawet butów na trening"
Półfinał będzie formalnością?
Teraz przed 22-latką półfinał turnieju WTA 1000 w Rzymie. W nim zmierzy się z trzecią zawodniczką światowego rankingu WTA - Coco Gauff. Ta z kolei we wcześniejszej rundzie pokonała Qinwen Zheng (siódma pozycja w zestawieniu - dop.red.) 7:6, 6:1.
Przypomnijmy, że Świątek do tej pory przegrała z Amerykanką tylko raz, podczas turnieju rangi WTA 1000 w Cincinnati 19 sierpnia 2023 roku. Nasz rozmówca podkreśla, że 19-letnia wówczas zawodniczka miała najlepszy moment w swojej karierze.
- Tym razem nie spodziewałbym się, że Coco będzie jakoś w stanie zagrozić liderce rankingu. Moim zdaniem Iga jest mocną faworytką, która może wygrać w dwóch setach. Gauff raczej nie będzie w stanie przeciwstawić się mocy i szybkości naszej tenisistki. Do tego dochodzą jej duże problemy z forhendem, jak na zawodniczkę z czołowej piątki na świecie. W ostatnich tygodniach popełnia też wiele błędów serwisowych. Półfinał i tak jest dla niej bardzo dobrym wynikiem - zaznacza były tenisista, a obecnie trener.
Wracając jeszcze do końcówki sezonu 2023, to właśnie wtedy urodzona w Delray Beach zawodniczka odniosła swój największy sukces, zwyciężając w US Open. Wydawało się nawet, że będzie to początek regularnego wchodzenia Amerykanki na coraz wyższy poziom. Obecny rok jednakże zweryfikował tamte przewidywania.
- Też miałem wrażenie, szczególnie po końcówce poprzedniego sezonu, że teraz będzie czas, gdy stanie się najgroźniejszą rywalką Świątek. Na ten moment jednak wygląda to inaczej. Tenisistka z takimi aspiracjami nie może popełniać aż tyle podwójnych błędów serwisowych. Ma braki w tym elemencie oraz w forhendzie, a ten zawsze daje więcej możliwości - podsumowuje Michał Dembek.
Potyczka Igi Świątek z Coco Gauff powinna rozpocząć się w czwartek 16 maja o godzinie 15:00. Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Sabalenka poznała rywalkę. Łatwo nie będzie
- Były mistrz wciąż imponuje formą. Jest w półfinale bez straty seta