Puchar Federacji: Czechy i Belgia potrzebują jednego punktu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Słowacja przegrywa z Czechami 0:2 w derbowym meczu I rundy Grupy Światowej Pucharu Federacji. W pierwszej grze Lucie Šafářová (WTA 30) pokonała Danielę Hantuchovą (WTA 32) 7:5, 6:1. Drugi punkt dla Czech zdobyła mająca znakomite otwarcie sezonu Petra Kvitová (WTA 18), która pokonała Dominikę Cibulkovą (WTA 27) 6:2, 6:3.

W tym artykule dowiesz się o:

To czwarte derbowe starcie obu krajów po rozpadzie Czechosłowacji. Czeszki są bliskie czwartej wiktorii. Najbardziej pamiętne była ich potyczka z 2008 roku, o której wyniku zadecydowała gra deblowa (Nicole Vaidisová i Kveta Peschke pokonały Cibulkovą i Janette Husárovą). Słowaczki, które triumfowały w rozgrywkach w 2002 roku, wróciły do Grupy Światowej po siedmiu latach nieobecności. Czeszki dzieli jedna wygrana gra od trzeciego z rzędu awansu do półfinału.

Šafářová po raz drugi pokonała Hantuchovą w Pucharze Federacji. W 2007 roku Czeszka zwyciężyła Słowaczkę, która w drużynie narodowej debiutowała w 2000 roku, 7:6(1), 4:6, 6:3. Półfinalistka Australian Open 2008 w tym sezonie nie posmakowała jeszcze zwycięstwa. W Sydney pokonała ją María José Martínez, a w Melbourne Park przegrała z Reginą Kulikową. Kvitová, która sezon rozpoczęła od triumfu w Brisbane i ćwierćfinału Australian Open, już po raz drugi w tym sezonie pokonała Cibulkovą. W Brisbane w drodze po tytuł wygrała ze słowacką półfinalistką Roland Garros 2009 6:0, 6:4.

W I secie pojedynku Hantuchovej z Šafářovą Czeszka od 5:5 zdobyła dwa gemy i złamała opór kruchej psychicznie Słowaczki. II seta reprezentantka gospodarzy rozpoczęła od utrzymania własnego podanie, by następnie przegrać sześć gemów z rzędu.

- Na początku wszystko było bardzo blisko, ale kiedy wygrałam I seta to wyniosło mnie jeszcze wyżej i koncentrowałam się na każdym punkcie - powiedziała Šafářová, która w całym spotkaniu zanotowała 15 kończących uderzeń z forhendu, podczas gdy Hantuchová dwa. - Teraz nie mogę się doczekać mojego meczu jutro, by dać z siebie wszystko ponownie.

Kvitová mecz z Cibulkovą rozpoczęła od mocnego uderzenia. W I secie prowadziła 4:0 i do końca nie spuściła z tonu. W II partii będąca w świetnej formie Czeszka od 3:3 zgarnęła trzy gemy korzystając ze swojego znakomitego forhendu.

- Ona zagrała niesłychanie dobrze - komplementowała rywalkę Cibulková. - Kibice byli znakomici, pomogli mi się trochę rozluźnić, ale myślę, że moja gra jej pasowała, ponieważ ona może wtedy uderzać jeszcze mocniej. Mojego returnu nie było, piłki były wysokie i było ciężko. Jest mi dzisiaj trochę smutno.

- Miałam świetny początek, grałam bardzo szybko, a Dominika robiła jakieś małe błędy - powiedziała Kvitová, która w w pierwszej niedzielnej grze zagra z Hantuchovą. - Wczoraj Lucie i ja żartowałyśmy sobie odnośnie 2:0 i jesteśmy bardzo zadowolone z tego... ale naprawdę nie spodziewałyśmy się tego.

Słowacja - Czechy 0:2, Sibamac Arena, Bratysława

Gra 1: Daniela Hantuchová - Lucie Šafářová 5:7, 1:6

Gra 2: Dominika Cibulková - Petra Kvitová 2:6, 3:6

W niedzielę

Gra 3: Daniela Hantuchová - Petra Kvitová

Gra 4: Dominika Cibulková - Lucie Safarová

Gra 5: Daniela Hantuchová / Magdaléna Rybáriková - Kveta Peschke / Barbora Záhlavová Strýcová

Blisko awansu do półfinału są Belgijki. W pierwszej grze Yanina Wickmayer (WTA 26) pokonała triumfatorkę Pucharu Hopmana 2011 Bethanie Mattek-Sands (WTA 48) 6:1, 7:6(6) broniąc sześciu z ośmiu break pointów. W tie breaku II seta Amerykanka prowadziła 5-2, ale Belgijka zdobyła cztery punkty z rzędu i miała piłkę meczową. Mattek odparła ją akcją serwis i wolej, ale kolejnego woleja wpakowała w siatkę. Szczęśliwa piłka po taśmie dała Wickmayer zwycięstwo, a Belgii pierwszy punkt.

- Zagrałam naprawdę agresywnie od początku - powiedziała Wickmayer. - Wiedziałam, że muszę wywierać na niej presję, ponieważ kiedy ona ma czas na granie swojego tenisa wtedy jest naprawdę dobrą zawodniczką. Kibice byli dzisiaj niesamowici, to mi bardzo pomogło szczególnie w tie breaku... granie w domu to ogromna przewaga.

W drugiej grze najmniejszych szans rewelacyjnej ćwierćfinalistce US Open 2009 Melanie Oudin nie dała triumfatorka dwóch ostatnich wielkoszlemowych turniejów Kim Clijsters, która wygrała 6:0, 6:4. W I secie Belgijka, która w drugim tenisowym życiu rozpoczętym w 2009 roku zdobyła już siedem tytułów, przegrała tylko siedem z 32 rozegranych piłek. W pierwszych czterech gemach Oudin, dla której Clijsters jest idolką, zdobyła zaledwie cztery punkty. II set był już znacznie bardziej wyrównany, choć była liderka rankingu rozpoczęła go od prowadzenia 2:0. Oudin uniknęła pierwszego w karierze "roweru" i zdobyła trzy gemy z rzędu. Decydujące okazało się przełamanie w siódmym gemie, w którym świeżo upieczona mistrzyni Australian Open ostatni punkt zdobyła drajw-wolejem forhendowym.

- To bardzo fajne być tutaj i jeszcze raz zagrać - powiedziała Clijsters. - Oczywiście bardzo miło jest być tutaj i grać po takim zwycięstwie, ponieważ ludzie byli tacy oddani. Nie mogłam zasnąć w nocy po zmianie czasu z Australii, miło jest wrócić tutaj, ale nie mogę się już doczekać kilku dni odpoczynku.

Belgijki to triumfatorki Pucharu Federacji z 2001 roku. Amerykanki to najbardziej utytułowana ekipa w historii rozgrywek, po główne trofeum sięgały 17 razy, ale po raz ostatni w 2000 roku. Przed rokiem podopieczne Mary Joe Fernandez doszły do finału przegrywając z Włoszkami.

Belgia - USA 2:0, Sportpaleis, Antwerpia

Gra 1: Yanina Wickmayer - Bethanie Mattek-Sands 6:1, 7:6(6)

Gra 2: Kim Clijsters - Melanie Oudin 6:0, 6:4

W niedzielę

Gra 3: Kim Clijsters - Bethanie Mattek-Sands

Gra 4: Yanina Wickmayer - Melanie Oudin

Gra 5: Kirsten Flipkens / An-Sophie Mestach - Liezel Huber / Vania King

Źródło artykułu: