Finały ATP World Tour: Fyrstenberg i Matkowski dołączają do Fibaka. Ta ostatnia niedziela z Federerem i Tsongą

Roger Federer pokonał Davida Ferrera 7:6, 6:3 w półfinale rozgrywanych w hali O2 w Londynie Finałów ATP World Tour i osiągnął 100. finał w karierze. Szwajcar o szósty triumf w Masters zagra z Jo-Wilfriedem Tsongą, który wieczorem wygrał z Tomášem Berdychem. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski dołączyli do Wojtka Fibaka, dotychczas jedynego polskiego finalisty Masters, i o tytuł zagrają z Maksem Mirnym i Danielem Nestorem.

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek

Niepokonany od 16 meczów, legitymujący się bilansem tegorocznych spotkań w hali 15-0 były lider rankingu wygrał 806. mecz w karierze i zapewnił sobie ukończenie sezonu w Top 3 po raz dziewiąty z rzędu. - To oczywiście dla mnie specjalna okazja grać jutro 100. finał w karierze i być może zdobyć 70. tytuł i po raz szósty wygrać Finały ATP World Tour. To byłby rekord - stwierdził Federer.

Szwajcar skończył bezpośrednio 24 piłki i podwyższył bilans spotkań z Ferrerem na 12-0 (bilans setów 25-3). Przed czterema laty zagrali oni ze sobą o tytuł (wówczas grano w Szanghaju i Roger wygrał bez straty seta (finał grano do trzech wygranych setów). - Myślę, że to był zacięty mecz - powiedział Federer. - Mogłem wyraźnie zobaczyć jak to się stało, że David pokonał tutaj Murraya i Đokovicia - on brał piłki naprawdę wcześnie, mógł tworzyć niesamowite kąty w swojej grze i był bardzo konsekwentny. Oczywiście kluczowy był dla mnie gem przy 4:5, kiedy utrzymałem podanie (gem złożony z 16 piłek - przyp. red) i w kolejnym gemie go przełamałem. Potem faktycznie szybko go przełamałem ponownie w II secie. To było dla mnie kluczowych 15-20 minut. Cieszę się, że mogłem rozstrzygnąć tam mecz.

- Miałem z nim kilka łatwych meczów - kontynuował triumfator Masters z 2003, 2004, 2006, 2007 i 2010 roku. - Jednak ostatnio wszystkie były bardzo zacięte i bardzo fizyczne. On wiele rzeczy poprawił. Naprawdę umocnił swoją pozycję w Top 10, a teraz nawet w Top 5. Spodziewam się, że będzie miał kolejny bardzo solidny i dobry sezon jeśli rzeczy ułożą się po jego myśli. On jest najlepiej returnującym zawodnikiem, jakiego mamy w grze. On otrzymał wielką mentalną wytrzymałość. Jest niezwykle wyszkolony fizycznie.

Ferrer legitymuje się bilansem tegorocznych spotkań 58-19 (32-12 na korcie twardym) i w przyszłym tygodniu (2-4 grudnia, finał Pucharu Davisa, w którym Hiszpania w Sewilli podejmie Argentynę) będzie go mógł jeszcze poprawić. 29-latek z Walencji po raz trzeci w karierze sezon zakończy z ponad 50 zwycięstwami na koncie (61 w 2007, 60 w 2010). - Może w I secie miałem szansę przy 5:4, ale popełniłem błąd z bekhendu - powiedział Hiszpan, który w styczniu w Australian Open osiągnął swój drugi wielkoszlemowy półfinał (US Open 2007). - Potem w II secie on grał lepiej, z dużo większą pewnością siebie. A ja naprawdę nie serwowałem dobrze. Ferrer, który sezon kończy z dwoma tytułami na koncie (Acapulco, Auckland) oraz finałami Masters 1000 w Monte Carlo i Szanghaju, podsumował też ten udany dla siebie tydzień. - Grałem w tym tygodniu naprawdę dobrze. Ale może różnicę robił mój serwis. Kiedy nie mam dobrego procentu pierwszego podania (z Federerem miał celność na poziomie 56 proc. - przyp. red.). ciężko jest pokonać zawodnika z czołówki. Z Andy'm Murrayem i Novakiem Đokoviciem serwowałem naprawdę dobrze, a wczoraj w III secie z Berdychem (33 proc. - przyp. red.) bardzo źle.

Trzeciej kolejnej niedzieli zagrają ze sobą Federer i Tsonga (łączny bilans ich spotkań to 7-3 dla Szwajcara). Francuz po zwycięstwie nad Berdychem został drugim reprezentantem swojego kraju, który dotarł do finału Masters (w 2001 roku w Sydney Sébastien Grosjean przegrał z Lleytonem Hewittem). Tsonga zapisał na swoje konto 22 kończące uderzenia oraz zdobył 10 z 14 break pointów, a przy swoim pierwszym podaniu przegrał tylko trzy piłki. - To dla mnie dobre zwycięstwo, ponieważ byłem naprawdę ograniczony w swojej grze. - stwierdził Francuz. - Nie grałem dobrego tenisa, ale wygrałem. To jest celem w tym sporcie. Dokonałem tego dziś wieczorem. Jestem więc naprawdę szczęśliwy, że doszedłem do tego finału.

W Paryżu-Bercy Federer pokonał Tsongę bez straty seta, w ubiegłą niedzielę Francuz zdołał Szwajcarowi urwać seta. Teraz przed reprezentantem Trójkolorowych drugie największe wyzwanie w karierze, w 2008 roku w finale Australian Open uległ Novakowi Đokoviciowi. - Grać z Rogerem zawsze jest czymś ekscytującym. To będzie naprawdę dla mnie tutaj coś specjalnego, mój pierwszy finał. Myślę, że na korcie będzie niesamowita atmosfera, a ja to lubię. Oczywiście będę miał do Rogera duży szacunek i zagram swój najlepszy tenis.

Berdych, który w ubiegłym miesiącu pokonał Tsongę w drodze po tytuł w Pekinie, sezon kończy z bilansem spotkań 53-22 i jako drugi w historii Czech (Petr Korda w 1991 i 1992) wieńczy rozgrywki w Top 10 rankingu. W ciągu roku finalista Wimbledonu 2010 w dziewięciu turniejach doszedł co najmniej do półfinału. - On grał naprawdę solidnie i dobrze serwował - powiedział Berdych, który w meczu z Tsongą zrobił 30 niewymuszonych błędów. - Nie dał mi żadnej szansy. Miałem jednego break pointa przy 2:3 w I secie. Jeśli bym go wykorzystał może byłoby inaczej. Jestem zadowolony z siebie w tym tygodniu. To było dla mnie wielkie doświadczenie. Spróbuję zrobić wszystko, co się da, aby przybyć tutaj jeszcze raz. Dla Czecha był to drugi występ w Masters, w ubiegłym sezonie nie wyszedł z grupy.

DEBEL

Wciąż bez porażki pozostają Nestor i Mirny, którzy w sobotę w półfinale pokonali Boba i Mike'a Bryanów 7:6(6), 6:4. Kanadyjczyk w ubiegłym sezonie sięgnął w Londynie po tytuł wspólnie z Nenadem Zimonjiciem i w swoim dorobku ma już trzy triumfy w Masters (2007 - z Markiem Knowlesem, 2008 - 2010 z Zimonjiciem). Mirny to triumfator imprezy z 2006 roku wspólnie z Jonasem Björkmanem. Białorusin i Kanadyjczyk mieli piłkę setową przy 5:4, gdy serwował Bob, jednak w decydującym punkcie return wyrzucił Nestor. W tie breaku amerykańscy bliźniacy od 2-4 zdobyli cztery punkty, lecz grupowi pogromcy Fyrstenberga i Matkowskiego obronili dwa setbole (pierwszą Nestor smeczem, drugą Mirny bekhendem). Seta zakończył Kanadyjczyk efektownym krosem bekhendowym z returnu. - Musieliśmy tam pozostać (przegrywając 4-6 w tie breaku) - powiedział Nestor. - Przeciwko czołowym deblom musisz wykorzystywać swoje szanse, gdy je masz, czekać tam i próbować pozostać blisko. Na szczęście w II secie szybko uzyskaliśmy przełamanie w wyrównanym gemie i utrzymaliśmy to.

W trwającym 79 minut spotkaniu Mirny i Nestor zdobyli 33 z 35 punktów przy swoim pierwszym podaniu, posłali osiem asów oraz wygrali 47 z 69 piłek w gemach serwisowych rywali. Był to rewanż za finał w Wiedniu z ubiegłego miesiąca, gdy Bryanowie zwyciężyli 7:6(10), 6:3. - Jutro będziemy musieli być na szczycie swojej gry i znów dobrze wykorzystywać nasze szanse. - stwierdził Mirny. - Miło być w takiej pozycji ponownie i dojść do meczu o tytuł. Wracając myślami do dwóch ostatnich sezonów wydaje mi się, żę grałem wtedy lepiej indywidualnie, a z Danielem na korcie czuję się dużo pewniej. Słynni bliźniacy Bryanowie legitymują się bilansem spotkań w Masters 25-13 i pozostają z trzema tytułami (2003, 2004, 2009). Amerykanie sezon kończą z bilansem 60-16 i z ośmioma tytułami, w tym Australian Open i Wimbledon.

Polska Moc (Polish Power jak ich nazywają na stronie ATP) zatrzymali Indyjski Ekspres, czyli Mahesha Bhupathiego i Leandera Paesa wracając z 0-3 w super tie breaku i osiągnęli 31. finał w karierze (bilans 11-19). Polacy mogli pokusić się o zwycięstwo w dwóch setach, bowiem prowadzili 6:4 i 2:0, by ostatecznie wygrać 6:4, 4:6, 10-6. Mariusz i Marcin, którzy w końcówce zaimponowali konsekwencją i opanowaniem, w tym zaciętym spotkaniu zdobyli w sumie o jeden punkt mniej (64-65). - Uuuuffffffff!!!! Ale sie działo, nie ???? Przepraszamy wszystkich, którzy o mało nie dostali zawału. Jeszcze jeden krok przed nami..... Dzięki że jesteście z nami na dobre i na złe - napisali na Facebooku. A polscy kibice mogą wam podziękować, że jesteście i dostarczacie tak wielu niezapomnianych emocji pokonując kolejne bariery. W niedzielę o godz. 16:30 polskiego czasu Fyrstenberg i Matkowski zagrają o historyczny, pierwszy dla Polski, triumf w Masters.

Finały ATP World Tour: program i wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×