Challenger Rzym: Siła i spokój - drugi tytuł w karierze Janowicza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jerzy Janowicz (ATP 189) pokonał najwyżej rozstawionego Gillesa Müllera (ATP 55) 7:6(3), 6:3 w finale turnieju ATP Challenger w Rzymie. To drugi singlowy tytuł w karierze 21-latka, poprzedni zdobył na kortach twardych w Saint Remy w 2010 roku.

Po raz pierwszy z Luksemburczykiem Jerzy Janowicz  zagrał w ćwierćfinale we francuskim Saint Remy. Polak zwyciężył wtedy w dwóch setach i ostatecznie wygrał później cały turniej. Dwa kolejne pojedynki zawodnicy rozegrali we Włoszech w 2011 roku (tydzień po tygodniu), w Courmayeur i w Bergamo, z obu zwycięsko wyszedł Müller.

W pierwszej partii obaj tenisiści wygrywali swoje podania, w ciągu dwunastu gemów nie pojawił się ani jeden break point. Janowicz przegrał tylko jeden punkt przy swoim podaniu, Müller aż tak groźny nie był, stracił dziesięć piłek, ale mimo wszystko, ani przez chwilę nie był zagrożony. Doszło do tie breaka, w którym łodzianin szybko wyszedł na prowadzenie, serwował bardzo pewnie, a w wymianach był bardzo dokładny. Zwyciężył do trzech i zapisał pierwszą partię na swoje konto. W drugim secie przełamanie polski tenisista uzyskał w czwartym gemie. Szczęście Luksemburczyka, który idealnie dwa razy uplasował piłkę przy linii, na chwilę wytrąciło Polaka z rytmu. Pierwsze piłki meczowe pojawiły się w ósmym gemie, ale Müller wybronił się serwisem. Niedługo później Janowicz dopełnił dzieła i zwyciężył 7:6(3), 6:3.

Müller w całym meczu zaserwował osiem asów i popełnił cztery podwójne błędy serwisowe. Polak po pierwszym trafionym podaniu wygrał 40 z 44 punktów, zanotował także cztery asy i obronił cztery break pointy, a sam wykorzystał jedną z pięciu szans na przełamanie rywala. Po zwycięstwie Janowicz został nagrodzony burzą oklasków przez publiczność zgromadzoną na korcie centralnym. Wszystkie mecze Polaka cieszyły się ogromną popularnością. Tenisista z Łodzi w finale był bardzo regularny, popełniał mało niewymuszonych błędów i kilka punktów zdobył po efektownych dropszotach.

Dla Jerzego Janowicza był to piąty finał w karierze, a drugi w tym sezonie. Czterokrotnie z kortu schodził jako pokonany: w Salzburgu, Poznaniu oraz Wofsburgu. W półfinale rzymskich zawodów, polski zawodnik mógł się zrewanżować za porażkę w finale Porsche Open z Rui Machado. W II rundzie Janowicz rozprawił się z Ernestsem Gulbisem, który rok temu notowany był na 21. miejscu w rankingu ATP.

Janowicz za zwycięstwo w Rzymie otrzyma 80 punktów do rankingu ATP i czek na 4300 euro.

Garden Open 2012, Rzym (Włochy) ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 30 tys. euro sobota, 12 maja

finał gry pojedynczej:

Jerzy Janowicz (Polska) - Gilles Müller (Luksemburg, 1) 7:6(3), 6:3

Źródło artykułu:
Komentarze (5)
avatar
RvR
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ależ jest moc! Wspaniały wynik Jurka, pokonał wyżej notowanych od siebie tenisistów i po części wyrównał z nimi stare porachunki. :)  
avatar
vamos
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielkie brawa dla Jurka. Pokonał trzech trudnych rywali i aż szkoda, że było to challenger o tak małej puli nagród.  
avatar
love-gomez
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Super, JJ zbliży się do swojego najwyższego rankingu w karierze, a następny start to kwalifikacje do RG :))))  
Alk
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze ze kilka takich podobnych wyników w Challengerach, przeskok do turniejów wyżej kategorii i.. kto wie, kto wie? Dwóch Polaków w T100!  
avatar
lepore
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje za dobrą grę przez cały tydzień. Dziś Jerzyk zdominował Muellera przy własnym serwisie, zagrał też kilka pięknych skrótów i ogólnie miał mecz od kontrolą (59% wygranych piłek). Tak t Czytaj całość