Agnieszka Radwańska: Rywalka grała niewiarygodnie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Wyszła z nastawieniem, że musi grać agresywnie. Ładowała w piłkę, ile się da - mówi Agnieszka Radwańska o Swietłanie Kuzniecowej, która zmiotła polską tenisistką z kortu w meczu III rundy RG.

- Nie grałam źle, to rywalka grała niewiarygodnie - tłumaczyła Radwańska po porażce 1:6, 2:6 z mistrzynią turnieju sprzed trzech lat.

Ciężko się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Kuzniecowa zagrała jeden ze swoich najlepszych meczów od 2009 roku, długimi fazami spotkania agresywnie i - przede wszystkim - w zasadzie bezbłędnie, cały czas wywierając na Radwańskiej presję: - Wyszła z nastawieniem - komentuje krakowianka - że musi grać agresywnie. Ładowała w piłkę, ile się da. Dobrze uderzała kątowo, grała dobrze zarówno w ofensywnie, jak i w defensywie.

- Na początku bardzo uciekł mi wynik, w drugim secie tak samo. Przeciwniczka zaczęła dobrze i potem ciężko się wraca - relacjonuje Isia.

Wyjaśnia, że turniej deblowy nie miał znaczącego wpływu na jej dyspozycję: - Wiadomo, że mecze na kortach ziemnych bardziej męczą, ale generalnie to nie miało znaczenia, ja bym się tak z tego nie tłumaczyła. Gdybym miała problem, że gram singla i debla, i siły by były na samych granicach, to bym debla odpuściła, nawet w połowie turnieju. Nie było takiej potrzeby i dzisiaj nie miało to znaczenia.

Co można było jednak poprawić? - Na pewno serwis nie był aż tak dobry, jak w poprzednich meczach. Nie wykorzystałam też wielu szans i na początkach setów popełniłam troszkę za dużo niewymuszonych błędów. A jak się gra z kimś dobrym, to - powtórzyła - potem wynik szybko ucieka.

Radwańska udaje się na kilkudniowy odpoczynek w Krakowie, gdzie potem rozpocznie treningi na sztucznej trawie. Następny cel: Wimbledon.

Robert Pałuba
z Paryża
@rob_pal

Źródło artykułu:
Komentarze (12)
pz0
2.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla odmiany mi się wydaje, że Radwańskiej wyszła właśnie bokiem Bruksela. Zamiast spokojnie i solidnie przygotować się do Paryża to szukała punktów w jednak mało znaczącym turnieju.  
avatar
steffen
1.06.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Agnieszka wyglądała jakby zaspała na ten mecz, a Swieta zagrała agresywnie, do przodu i wszystko jej wychodziło.  
avatar
pedro
1.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Agnieszka ma rację. Swieta przypomniała sobie 2009 rok i zagrała niesłychanie. Potwora znowu nie udało się ujarzmić, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Teraz jedziemy z Wimbledonem i to Czytaj całość
avatar
Miss Gomez
1.06.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda tak dotkliwego wyniku, ale z mistrzynią Rolanda, to nie wstyd.