ITF Bytom: Kowalczyk i Panfil trzymali w napięciu do ostatniej piłki

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Passa tenisistów Górnika Bytom trwa. Mateusz Kowalczyk awansował do półfinału singla oraz w duecie z Grzegorzem Panfilem do finału gry podwójnej.

Jako pierwszy na korcie pojawił się Andriej Kapaś, przed którym stało niezwykle ciężkie zadanie, bowiem rywalem był rozstawiony z numerem 1. Marek Michalička. Czech wygrał pierwszą partię, w drugiej górą był zawodnik AZS-u Poznań po emocjonującym tie breaku wygranym do siedmiu. W decydującej partii reprezentant południowych sąsiadów zapisał sześć kolejnych gemów na swoje konto i awansował do półfinału. Jego rywalem będzie Adrian Sikora, który rozegrał stosunkowo długi, choć tylko dwusetowy pojedynek z Roberto Carballesem Baeną. Słowaka dopingowała na początku grupa polskich tenisistów. Utalentowany Hiszpan walczył do samego końca, ale ostatecznie zwyciężył Słowak.

Poza kortem centralnym mecz singlowy rozgrywał Mateusz Kowalczyk, w I secie nie dał najmniejszych szans Dmitrijowi Żyrmontowi, wygrywając do zera. Druga partia była dużo bardziej zacięta, zawodnicy dosyć głośno okazywali emocje, a kibice wypełnili trybuny do ostatniego miejsca, a spora garstka ludzi obserwowała mecz na stojąco. W dziesiątym gemie polski tenisista zagrał ryzykowniej, przełamał Białorusina i awansował do półfinału.

Po zakończeniu ćwierćfinałów gry pojedynczej, na korty wyszli debliści. Piotr Gadomski i Białorusin Andrej Wasilewski dość szybko uporali się z Igorem Bujdo i Mikołajem Jędruszczakiem. W finale czeka ich ekstramalnie trudne zadanie, bo Grzegorz Panfil i Mateusz Kowalczyk zagrali fenomenalne spotkanie z Marcinem Gawronem i Andriejem Kapasiem, możliwe, że był to przedwczesny finał.

- Znamy się bardzo dobrze, ale wychodzimy na kort i nie ma sentymentów, to jest walka, to jest mecz i każdy chce wygrać. Świadczy o tym wynik, dwa razy 7:5, a w tie breaku 13-11, także walka była od początku do końca - mówił Panfil po zwycięstwie. Zawodnicy Górnika Bytom prowadzili w pierwszej partii 5:4 i serwowali po seta, ale rywalom po serii dobrych returnów udało się wyrównać i wygrać dwa kolejne gemy. - W pierwszym secie byliśmy dużo lepsi i mieliśmy więcej szans na przełamanie, mimo to przegraliśmy niefortunnie - stwierdził Kowalczyk. - Od samego początku graliśmy trochę lepiej, zabrakło nam trochę szczęścia. Po przegranym secie, wychodząc na drugiego, cały czas mieliśmy świadomość, że my prowadzimy grę, gramy agresywnie i to nam należy się zwycięstwo. Andriej z Marcinem zagrali bardzo dobry mecz, szczególnie Andriej, który świetnie serwował. Nas uratował return, zwłaszcza w tie breaku - dodał jeszcze Panfil.

Po wygranej drugiej partii zawodnicy złapali wiatr w żagle. Gawron i Kapaś nie poddawali się, choć przegrywali już 1-5. - Uzyskaliśmy szybko prowadzenie, potem je troszkę roztrwoniliśmy, dogonili nas i było trochę dramaturgii. Na szczęście skończyło się dobrze - opowiadał Kowalczyk. Nowosądeczanin i zabrzanin przy kolejnych piłkach meczowych wykazywali się opanowaniem, wymuszali błędy rywali, ale nie udawało im się doprowadzić do meczboli na swoją korzyść. - Andriej bardzo dobrze serwuje, jego drugie podanie robi większą krzywdę niż Marcina. który nie trafiał dużo pierwszych serwisów, lepiej dla nas. Mogliśmy od razu przejmować inicjatywę - mówili zawodnicy. Gawron często notuje w meczach skuteczność pierwszego podania poniżej 50 procent.

- Mogę podziękować Mateuszowi, był takim mentorem. Prowadził nas od początku do końca, uspokajał mnie troszeczkę, zachęcał do walki i na pewno mi to pomogło - dziękował na koniec swojemu partnerowi Panfil. - Jak wspominaliśmy - gramy tu dla Jacka Widawskiego [zmarłego w tym roku trenera i dyrektora Górnika Bytom] i najwidoczniej był dzisiaj z nami, przynajmniej w tych ważnych momentach - powiedział Kowalczyk. Tenisistom udało się awansować do finału, gdzie powalczą o końcowe zwycięstwo. Ciężko będzie Gadomskiemu i Wasilewskiemu, jeśli kibice znów wypełnią trybuny tak, jak podczas dotychczasowych spotkań zawodników Górnika Bytom.

W piątek półfinały rozpoczną się od godziny 11.30, finał debla zaplanowany jest na godzinę 15.00. Carbo Koks Bytom Open 2012

, Bytom (Polska) ITF Men's Circuit, kort ziemny, pula nagród 15 tys. dolarów

półfinał gry pojedynczej:

piątek, 8 czerwca

Marek Michalička (Czechy, 1) - Adrian Sikora (Słowacja) Michal Konečný (Czechy, 3) - Mateusz Kowalczyk (Polska)

ćwierćfinał gry pojedynczej:

czwartek, 7 czerwca

Marek Michalička (Czechy, 1) - Andriej Kapaś (Polska) 6:4, 6:7(7), 6:0 Michal Konečný (Czechy, 3) - Stanisław Popławski (Ukraina, 6) 6:4, 6:3 Adrian Sikora (Słowacja) - Roberto Carballes Baena (Hiszpania, 5) 7:5, 6:3 Mateusz Kowalczyk (Polska) - Dmitrij Żyrmont (Białoruś, 8) 6:0, 6:4 finał gry podwójnej:

piątek, 8 czerwca

Piotr Gadomski (Polska, 2) / Andrej Wasilewski (Białoruś, 2) - Mateusz Kowalczyk (Polska, 3) / Grzegorz Panfil (Polska, 3)

półfinał gry podwójnej:

czwartek, 7 czerwca

Mateusz Kowalczyk (Polska, 3) / Grzegorz Panfil (Polska, 3) - Marcin Gawron (Polska, 1) / Andriej Kapaś (Polska, 1) 5:7, 7:5, 13-11

Piotr Gadomski (Polska, 2) / Andrej Wasilewski (Białoruś, 2) - Igor Bujdo (Polska) / Mikołaj Jędruszczak (Polska) 6:4, 6:2

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
Miss Gomez
8.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro w intencji trenera, to do boju! W singlu też, Kowalczyk w bajecznej formie. Jak ktoś jest ze Śląska, to warto przybyć na bytomskie korty.