Agnieszka Radwańska: Liczę, że w Melbourne utrzymam ten poziom

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Jestem szczęśliwa, że wygrałam dwa tytuły bez straty seta, to były wspaniałe dwa tygodnie - komentuje Agnieszka Radwańska swoje zwycięstwo w Sydney. Polka wygrała w piątek dziewiąty mecz z rzędu.

Dziewięć pojedynków i dziewięć zwycięstw - Agnieszka Radwańska jeszcze nigdy nie rozpoczęła sezonu w takim stylu. Piątkowe zwycięstwo 6:0, 6:0 nad Dominiką Cibulkovą było efektownym zwieńczeniem znakomitej passy krakowianki na antypodach. - Jestem szczęśliwa, że wygrałam dwa tytuły bez straty seta, to były wspaniałe dwa tygodnie - cieszyła się polska zawodniczka.

- Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. To świetna zawodniczka, przez cały tydzień patrzyłam jak gra, odniosła kilka wielkich zwycięstw, więc w ogóle nie nastawiałam się na taki wynik - przyznała po meczu Polka. Cibulková w drodze do finału pokonała trzy tenisistki z czołowej dziesiątki rankingu: Andżelikę Kerber, Sarę Errani oraz Petrę Kvitovą.

Jak krakowianka tłumaczyła słabą postawę przeciwniczki? - Na początku chyba za bardzo chciała. Za to w drugim secie nie za bardzo wiedziała, co zrobić - ocenia Radwańska. - W głowie siedzi "właśnie przegrałam seta 0:6, muszę wygrać gema". Ciężko się gra, gdy ogarniają cię takie myśli - dodała.

W obliczu tak miażdżącego zwycięstwa, Polka zadziwiająco skromnie wypowiada się o swojej grze w finale: - Myślę, że przez cały mecz grałam na równym poziomie. Dobrze serwowałam w drugim secie, ale rywalka z pewnością popełniła za dużo niewymuszonych błędów.

- Wyszłam dziś na kort i czułam się bardzo dobrze, czułam piłkę, wszystko działało. Nie mam na co narzekać, a przecież miałam w nogach już osiem pojedynków - oceniła polska tenisistka, która przyznała także, że niepokoił ją niesamowity upał, panujący na kortach w czasie przedmeczowej rozgrzewki.

- Wszyscy spodziewali się zaciętego, długiego meczu, a skończyło się na 6:0, 6:0. Z pewnością nie zasłużyła na tak bolesną porażkę. To tenis, taki jest sport i takie rzeczy się zdarzają - wyjaśniła Radwańska.

Najlepsza polska tenisistka przyznaje jednak, że w Melbourne czeka ją zupełnie inne wyzwanie: - Australian Open to inny turniej, inna historia. Jeśli utrzymam ten poziom w Melbourne, to będę bardzo zadowolona.

Podczas konferencji okazało się także, że... Polka nie chciała rozpraszać się przed finałowym pojedynkiem i nie wie, z kim zagra w Australian Open: - Coś tam słyszałam, ale przed finałem chciałam się skupić tylko na meczu i nie rozmyślać o turnieju w Melbourne. Teraz na pewno wszystko sprawdzę.

Agnieszka Radwańska rozpocznie swój występ w pierwszym tegorocznym turnieju wielkoszlemowym w poniedziałek. Jej rywalką będzie występująca dzięki dzikiej karcie reprezentantka gospodarzy Bojana Bobušić.

Pełen zapis konferencji (w języku angielskim):

Źródło artykułu:
Komentarze (79)
avatar
Mossad
13.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jedna z najwiekszych mistrzyn we wprowadzaniu pilki do gry byla bezapelacyjnie Madzia Grzybowska.  
avatar
fulzbych vel omnibus
12.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
http://de.eurosport.yahoo.com/fotos/australian-open-2013-showtime-slideshow/ Oto jak niemiecki Eurosport typuje szanse poszczególnych zawodniczek. To oczywiście zabawa.;-)  
avatar
Pottermaniack
12.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że Ty robisz tutaj porządki, a nie Twoja słynna teściowa. ;)  
avatar
naomily
12.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
juz są godziny spotkań Polaków, na szczęście zobaczymy i Agnieszkę i Janowicza ;p  
avatar
tomek33
12.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak, zgoda. Brak piłki kończącej, to jest przyczyna, która może okazac się kluczowa, że Agnieszka nigdy nie wygra szlema. Niska ilośc nie wymuszonych błędów-to jest za mało na zwycięstwo w najw Czytaj całość