Roland Garros: Niespodziewana klęska Urszuli Radwańskiej

którzy ją oceniają. Zwłaszcza komentatorów. Otóż zauważyłam, że dopiero kiedy umocniła się, że tak powiem, jej pozycja w TOP5, wcale nie wtedy, gdy była dwójką(!), Agnieszka zaczyna być odpowiednio traktowana i szanowana. Co przez to rozumiem? Podkreślam, że to moje być może, wyłącznie moje, subiektywne spostrzeżenie. Widzę, że trzeba było się w zaistniałej sytuacji znaleźć, choćby wbrew własnym tenisowym upodobaniom do gry takich zawodniczek jak Serena, Vika czy Masza oraz wielu innych. Bo zachwycać się ilością winnerów, szybkim kończeniem piłek, świetnym drugim serwisem, to raczej się nie da, prawda?! A za coś trzeba chwalić, tak jak się ganiło do niedawna, sądząc, że szybko spadnie z rankingu i będzie "znikomek".. Dzisiaj drugi raz wysłuchałem komentarza wczorajszego meczu Agi i własnym uszom nie dowierzając ( wczoraj skupiałem się na grze, starając się wogóle na komentarze nie zwracać uwagi),usłyszałam, że Agnieszka ma kilka elementów "najlepiej opanowanych na świecie", a niektóre "być może najlepiej opanowane na świecie". Które, to wszyscy wiemy.. Dzięki temu okazuje się, jak ważne są to elementy, że też składają się na skuteczność, no i że ta "słaba" jest w czymś "na świecie, najlepsza". Podkreślam, chodzi o nagłą dość zmianę tonu, samozadowolenie dotychczasowych krytykantów, jakby zapomnieli, że tak niedawno.. Podkreślam to nie peAn :) na cześć Agnieszki, tylko refleksja o wymuszonej zmianie optyki i przypomnienie sobie zapoznanego - istoty wszechstronnego tenisa, tego czegoś, w mojej wizji - uniwersalnego. Przepraszam za długość tej niezgrabnej refleksji.

prostu, niektórzy, mimo postępów technicznych, nie potrafią zapanować nad wahadłem i stać ich jedynie na parę wyśmienitych występów w roku. Niestety, może już tak zostanie, a szkoda. Chyba jednak charakter Agi jest znacznie lepszy, do utrzymywania stałej przeciętnej formy, co już zostało udowodnione.. A malutką szanskę dla Uli widzę w tym, że ktoś dotrze do jądra problemu, może jakiś psychoanalityk, może inny "szarlatan". Synówka pracuje, widać efekty, ale pewnikiem ciągle szuka rozwiązania najważniejszego.. klucza do psychiki..

winnerem albo błędem. Co do Uli, dziewczyna gra jak potrafi. Agnieszką nigdy nie będzie.