David Nalbandian przeszedł dwie operacje

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Finalista Wimbledonu z 2002 roku, Argentyńczyk David Nalbandian, poddał się operacji biodra i ramienia. Porusza się o kulach i data jego powrotu na korty jest nieznana.

W tym artykule dowiesz się o:

Są to kolejne zabiegi chirurgiczne w karierze 31-letniego tenisisty. Według argentyńskiego dziennikarza Raula de Kemmetera, jedyną motywacją utytułowanego sportowca do kontynuowania występów jest chęć sięgnięcia po Puchar Davisa. Właśnie w tych rozgrywkach na początku kwietnia David Nalbandian pojawił się na korcie po raz ostatni.

Te doniesienia południowoamerykańskiej prasy sugerują, że raczej możemy się pożegnać z triumfalnym powrotem dawnej rakiety numer 3. Tenisista niedawno został ojcem, a w czasie, gdy żona była w ciąży, dał się sfotografować u boku młodych kobiet w hotelu. Fakt krążenia jego myśli wokół pozasportowych wydarzeń potwierdzają rezultaty z turniejów: poza finałem w Sao Paulo w lutym tego roku, Nalbandian w trakcie ostatnich dwunastu miesięcy albo nie występował, albo szybko odpadał - między innymi z Jerzym Janowiczem w Indian Wells.

W przypadku odpowiedniej motywacji powroty są możliwe. Najlepszym tego dowodem jest obecna dyspozycja 36-letniego Tommy'ego Haasa. Również tegoroczny ćwierćfinalista Roland Garros, Tommy Robredo, gdy miał 31 lat, spadł w okolice 500. miejsca, a mimo to dzięki walce w challengerach odbudował ranking, wygrał turniej w Casablance, i obecnie plasuje się w pierwszej trzydziestce.

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
Armandoł
19.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
karma.  
avatar
Salvomaniak
19.06.2013
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
A jak trzyma się sędzia, któremu uszkodził nogę? ;p  
avatar
Shahrazad Gawronska
19.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mój ulubiony tenisista przez ostatnie 10 lat z kawałkiem. Było przykro o tym pisać.  
avatar
vamos
19.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nalbi czas kończyć... Niestety :(