ATP Pekin: Hewitt wygrał spotkanie po latach, awans Tomicia, wpadka Dimitrowa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W pojedynku dwóch tenisowych weteranów Lleyton Hewitt pokonał Tommy'ego Haasa w I rundzie turnieju ATP w Pekinie. Awans do 1/8 finału uzyskał Bernard Tomic, odpadł natomiast Grigor Dimitrow.

Wysoka pula nagród (ponad 2 mln dolarów) oraz bardzo duży prestiż turnieju ATP w Pekinie spowodowały, że na starcie jubileuszowej, dziesiątej edycji China Open stanęło aż sześciu tenisistów z czołowej "10" rankingu ATP, na czele z Novakiem Djokoviciem, Rafaelem Nadalem i Davidem Ferrerem. Jednak w pierwszym dniu zmagań głównymi aktorami byli gracze klasyfikowani nieco niżej w światowej hierarchii.

W maju 2002 roku Lleyton Hewitt i Tommy Haas byli klasyfikowani na dwóch czołowych miejscach rankingu ATP (odpowiednio, Australijczyk był liderem, Niemiec zajmował drugie miejsce). Upływ czasu i liczne kontuzje sprawiły, że obaj gracz już nie nadają tonu męskim rozgrywkom, a zdecydowanie bliżej im do końca karier.

Mecz I rundy międzynarodowych mistrzostw Chin był pierwszym spotkaniem tych tenisistów od dziewięciu lat, gdy zmierzyli się ze sobą w ćwierćfinale wielkoszlemowego US Open. Wówczas górą był Hewitt i w poniedziałkowy wieczór w stolicy Chin również triumfował Australijczyk. 32-latek z Adelajdy wygrał z 35-letnim hamburczykiem 7:6(6), 6:3.

Haas nie wykorzystał wielkiej szansy na zwycięstwo w pierwszym secie. Niemiec w ósmym gemie odrobił stratę breaka z gema otwarcia całego pojedynku, a w rozstrzygającym tie breaku zmarnował trzy piłki setowe, od stanu 6-3 przegrywając pięć punktów z kolei. Set drugi to prawdziwy festiwal przełamań i break pointów. Obaj tenisiści mieli po cztery okazje na uzyskanie breaka, ale skuteczniejszy w ich egzekwowaniu okazał się Hewitt i to on zapisał na swoje konto drugą partię i wywalczył awans do 1/8 finału, gdzie zmierzy się z Fabio Fogninim.

Włoch stoczył z Tommym Robredo prawdziwą wojnę na wyniszczenie. Po trwającym 2h25' meczu, w którym łącznie doszło do 11 przełamań na 31 rozegranych gemów, wygrał w trzech setach, rewanżując się Hiszpanowi za porażkę jaką poniósł dwa miesiące temu, w finale turnieju w Umagu, która przerwała jego imponującą serię - 13 wygranych meczów pod rząd.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Bolesną wpadkę zanotował Grigor Dimitrow. Utalentowany Bułgar nie sprostał Roberto Bautiście, przegrywając w 4:6, 2:6 w zaledwie 65 minut. W całym spotkaniu Hiszpan przegrał tylko cztery punkty po trafionym pierwszym podaniu, wykorzystał wszystkie okazje break pointowe, a sam nie musiał bronić ani jednej piłki na przełamanie.

Nie zawiodła inna z młodych, wschodzących gwiazd Bernard Tomic. Australijczyk miał nieco problemów z pokonaniem posiadacza dzikiej karty, Ze Zhanga, ale ostatecznie zwyciężył 7:6(4), 6:4, mimo że w pierwszej partii najlepszy obecnie chiński tenisista dwukrotnie serwował, by wygrać seta.

- Głównym powodem mojej porażki był słabo funkcjonujący serwis - mówił rozczarowany Zhang, który w ubiegłym sezonie dotarł do ćwierćfinału China Open, eliminując m.in. Richarda Gasqueta - Dwukrotnie popełniałem podwójne błędy serwisowe w kluczowych momentach. Gdyby mój serwis funkcjonował trochę lepiej, miałbym większą szansę na wygraną. Niestety tak się nie stało - zakończył reprezentant gospodarzy.

Trudną przeprawę z Albertem Montanesem miał Philipp Kohlschreiber. Niemiec wygrał ze specjalizującym się w grze na nawierzchni ziemnej Hiszpanem, ale potrzebował do tego tie breaka w trzecim secie i ponad dwóch godzin spędzonych na placu gry.

China Open, Pekin (Chiny) ATP World Tour 500, kort twardy (DecoTurf), pula nagród 2,315 mln dolarów poniedziałek, 30 września

I runda gry pojedynczej:

Lleyton Hewitt (Australia, WC) - Tommy Haas (Niemcy, 7) 7:6(6), 6:4 Fabio Fognini (Włochy) - Tommy Robredo (Hiszpania) 7:5, 4:6, 6:3 Philipp Kohlschreiber (Niemcy) - Albert Montañés (Hiszpania) 7:5, 1:6, 7:6(4) Bernard Tomic (Australia) - Ze Zhang (Chiny, WC) 7:6(4), 6:4 Roberto Bautista (Hiszpania, Q) - Grigor Dimitrow (Bułgaria) 6:4, 6:2

Źródło artykułu:
Komentarze (20)
avatar
Fabulous_Killjoy
30.09.2013
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Haters make us famous, moi drodzy :)  
avatar
Tom_J
30.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zezujący Hewitt ze zgryzem. Co te SF wyprawiają z twarzami tych biednych tenisistów ;)  
avatar
basher
30.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fab Fabio w końcu wygrał mecz i to nie z byle kim!  
avatar
RF
30.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lleyton po tytuł! Djoko ze Stanem w jednej parze deblowej? hmmm  
Armandoł
30.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Dimitrov powoli staje się overrated. niestety.