Australian Open: Twardy bój Nadala z Nishikorim, historyczny triumf Dimitrowa, Murraya kłopoty na życzenie
Rafael Nadal nie stracił seta z Keiem Nishikorim, ale by awansować do ćwierćfinału, w którym zagra z Grigorem Dimitrowem, potrzebował trzech godzin i kwadransa. W 1/4 finału wystąpi też Andy Murray.
Rafael Nadal ma za sobą pierwszy poważny test w tegorocznym Australian Open. Hiszpan w poprzednich trzech spotkaniach wygrywał pewnie, ale w poniedziałkowym meczu IV rundy do najwyższego wysiłku zmusił go Kei Nishikori. Lider rankingu ATP wygrał wprawdzie w trzech setach, ale potrzebował do tego aż trzech godzin i 16 minut, a przy odrobinie szczęścia każda z partii mogła trafić na konto fantastycznego prezentującego się Japończyka.
Nishikori, który w pięciu poprzednich spotkaniach z Nadalem wygrał ledwie jednego seta, poniedziałkowy pojedynek rozpoczął w najgorszy możliwy sposób - od straty serwisu. Lecz nie podłamało to Japończyka, a wręcz przeciwnie, od tego momentu prezentował się genialnie, wytrzymywał wymiany z Nadalem, będąc w nich stroną dominującą, popisywał się kapitalnymi zagraniami kończącymi z bekhendu i z wyniku 0:2 wyszedł na 3:2 i był też blisko prowadzenie 4:2.Nadal, który zmagał się z dokuczliwymi odciskami na dłoniach, grał dość przeciętnie, popełniał zaskakujące błędy, miał kłopoty z poprawnym ustawianiem się do piłek, ale w grze utrzymywał się dzięki serwisowi i większej odporności psychicznej w tie breaku, który decydował o losach partii otwarcia.
Japończyk wcale nie zamierzał zwalniać tempa po przegraniu pierwszego seta i w drugim wciąż zasypywał utytułowanego rywala gradem potężnych uderzeń i bajecznych winnerów z linii końcowych. Nishikori w piątym gemie uzyskał przełamanie, ale nie zdołał zakończyć zwycięsko drugiej partii. W decydujących momentach 24-latkowi z Shimane drżała ręka, zaś Nadal wznosił się na swoje wyżyny. Majorkanin odrobił stratę w ósmym gemie, a po następnym breaku, w 12. gemie, wyszedł na prowadzenie 2-0 w setach.
Gdy Hiszpan błyskawicznie w trzeciej partii objął prowadzenie 4:1, wydawało się, że mecz nieuchronnie zbliża się ku końcowi. Jednakże Nishikori zdołał wrócić do gry w porywającym stylu. Zdobył pięć gemów z rzędu i przy 5:4 serwował po zwycięstwie w secie, ale nie pierwszy raz w tym meczu nie potrafił postawić kropki nad "i". W tie breaku, który rozstrzygał o wygranej w trzecim secie, lider rankingu wykazał się większą regularnością, Nishikori ciągle próbował agresywnej gry, ale pogrążyło go kilka minimalnych autów.Kolejnym rywalem mistrza Australian Open sprzed pięciu lat będzie Grigor Dimitrow. 22-latek z Chaskowa został pierwszym w historii bułgarskim tenisistą, który awansował do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego. W ostatnim meczu rozgrywanym na korcie Margaret Court Arena w tegorocznej edycji melberneńskiej lewy Wielkiego Szlema Dimitrow wygrał 6:4, 3:6, 6:2, 6:4 z rewelacją całego turnieju, pogromcą Juan Martína del Potro z II rundy, Roberto Bautistą.
W trwającym dwie godziny i 33 minuty spotkaniu Bułgar posłał 11 asów serwisowych, po trafionym pierwszym podaniu wygrał 85 proc. rozegranych punktów, wykorzystał cztery z pięciu break pointów i 38 uderzeniach kończących popełnił 34 niewymuszone błędy. - Czuję się wspaniale, to dla mnie wielka sprawa. Jestem bardzo szczęśliwy. W drugim secie zagrałem nieco słabiej, ale byłem cierpliwy i to się opłaciło. Muszę pogratulować przeciwnikowi, zagrał bardzo dobry mecz. Ostatnio z nim przegrałem, ale teraz to ja byłem lepszy. Ćwierćfinał będzie dla mnie wielkim wyzwaniem - powiedział po meczu Dimitrow.
Andy Murray na własne życzenie wpędził się w kłopoty w meczu ze Stephane'em Robertem. Francuz, pierwszy w historii Australian Open szczęśliwy przegrany z kwalifikacji, który zagrał w IV rundzie, w dwóch premierowych partiach pojedynku ze Szkotem ugrał ledwie trzy gemy. W secie trzecim Murray też pewnie zmierzał po zwycięstwo, lecz wypuścił z rąk prowadzenie 5:3 i zmarnował trzy meczbole. Robert doprowadził do tie breaka, którego wygrał, co wściekły Murray skwitował roztrzaskaniem rakiety. W czwartej partii wszystko już jednak wróciło normy dla oznaczonego z numerem czwartym Szkota, który po raz szósty w karierze awansował do 1/4 finału zmagań w Melbourne Park.
- Miałem kilka piłek meczowych w trzecim secie przy własnym serwisie, ale nie potrafiłem ich wykorzystać, co jest dla mnie dziwne. Starałem się utrzymywać koncentrację w czwartym secie i to mi się udało - stwierdził Murray, który w walce o półfinał zagra z Rogerem Federerem bądź Jo-Wilfriedem Tsongą.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 20 stycznia
IV runda gry pojedynczej mężczyzn:
Rafael Nadal (Hiszpania, 1) - Kei Nishikori (Japonia, 16) 7:6(3), 7:5, 7:6(3)
Andy Murray (Wielka Brytania, 4) - Stéphane Robert (Francja, LL) 6:1, 6:2, 6:7(6), 6:2
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 22) - Roberto Bautista (Hiszpania) 6:3, 3:6, 6:2, 6:4
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Andy Murray: Moja rakieta zmiotła kurz
Jo-Wilfried Tsonga: Federer ciągle jest przerażający, ale już nie aż tak
Australian Open: Kubot i Lindstedt w ćwierćfinale, Fyrstenberg i Matkowski bez rewanżu