Jerzy Janowicz: Trzeba było zagrać swój dobry tenis

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

- Gra się z nim niezwykle ciężko, jest bardzo solidny, dobrze biega, skraca kort w odpowiednim momencie - ocenił po meczu rywala Jerzy Janowicz.

Trzech zaciętych setów potrzebował Jerzy Janowicz, by pokonać Jarkko Nieminena w meczu II rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Choć łodzianin z Finaem grał po raz pierwszy, to doskonale wiedział, czego się spodziewać i nie ukrywał, że przed meczem czuł lekką niepewność.

- Jarkka znam bardzo dobrze, jesteśmy dobrymi kolegami. Jarkko ma na swoim koncie wiele lat bardzo dobrego tenisa, więc wiedziałem, że będzie niezwykle ciężko. Wiem, że każdy zawodnik, który ma z nim grać, czuje niepewność, zdenerwowanie, bo Jarkko walczy do końca, o każdą piłkę - powiedział Janowicz.

- Gra się z nim niezwykle ciężko, jest bardzo solidny, dobrze biega, skraca kort w odpowiednim momencie. Trzeba było dzisiaj zagrać swój dobry tenis. Całe szczęście, że w końcu wygrałem tie breaki. Na pewno mi da to dodatkowego kopa.

Kolejnym przeciwnikiem polskiego tenisisty będzie Jo-Wilfried Tsonga, ubiegłoroczny półfinalista imprezy, a także finalista Australian Open i półfinalista Wimbledonu. Janowicz pokonał Tsongę w minionym sezonie w Rzymie, także na kortach ziemnych.

- Trzeba być przygotowanym do meczu na sto procent, postarać się zagrać swój najlepszy tenis. Z Tsongą już raz grałem, więc wiem, czego się spodziewać. Przed meczem bardziej obawiałbym się Jarkka niż Tsongi, bo z Jarkkiem gra się bardzo nietypowo. Każdy zawodnik czuje przed nim pewnego rodzaju bojaźń. Jest niezwykłym walczakiem i nawet jeżeli ma się mecz teoretycznie pod kontrolą, to w każdej chwili może się odwrócić - analizował tenisista. [ad=rectangle] - Zdecydowanie wolę znać przeciwnika, wiedzieć chociaż jak gra - powiedział Janowicz, zapytany o porównanie nadchodzącego meczu z Tsongą do pojedynku z anonimowym rywalem.

Łodzianin jest świadom gorącej atmosfery na paryskich trybunach i twierdzi, że nie robi ona na nim większego wrażenia: - Francuzi wspierają swoich, to dość logiczne. Miałem z tym styczność już w Bercy, podczas półfinału z Simonem. Ja mam się skupić na sobie, nie na tym, co będzie na trybunach.

Taktyka na pojedynek z Francuzem? - Klasyczna godzinna drzemka, to będzie przygotowanie do meczu.

Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu:
Komentarze (8)
avatar
cierpliwy
29.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oby tak dalej i będzie finał  
avatar
art87
29.05.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
@gatto, być może sam zrozumiesz w końcu, co to jest "chamskie zachowanie". Być może nie będziesz obrażał ludzi, których nie znasz, tylko dlatego że coś ci się na ich temat wydaje. Być może dow Czytaj całość
avatar
Gringox8x
28.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Przed meczem bardziej obawiałbym się Jarkka niż Tsongi, smiech na sali ta wypowiedz janowicza mam nadzieje i licze ze francoz pokaze szopenowi jego miejscu,znowu janowicz zaczyna cwaniakowac! Czytaj całość
avatar
RobertW18
28.05.2014
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Bardzo przyzwoicie grał dziś. A co do "chamskiego zachowania" - to bez przesady. W tym, co mówił dziennikarzom, było sporo prawdy, choć też nieco przesadził.  
avatar
Sliwuch
28.05.2014
Zgłoś do moderacji
12
0
Odpowiedz
Widać było dziś po jego zachowaniu, że pozytywne emocje zdecydowanie przeważały nad tymi negatywnymi. Nawet jeśli coś mu nie wychodziło, to nie denerwował się tak jak to bywało niegdyś. Oby był Czytaj całość