ATP Brisbane: Łukasz Kubot przegrał o włos, pierwsza porażka Polaka w obecnym sezonie

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News /  /
East News / /
zdjęcie autora artykułu

Łukasz Kubot po czterech zwycięstwach z rzędu w II rundzie turnieju ATP w Brisbane musiał uznać wyższość reprezentanta gospodarzy, Sama Grotha.

W tym artykule dowiesz się o:

Łukasz Kubot może być zadowolony ze swojego pierwszego występu turniejowego w nowym sezonie. Reprezentant Polski jak dotychczas w tym roku nie przegrał meczu, a podczas imprezy w Brisbane przeszedł przez trzystopniowe eliminacje i w I rundzie zawodów w Australii pokonał rozstawionego z "piątką" Kevina Andersona. W walce o ćwierćfinał Polak zmierzył się z Samem Grothem, z którym nie grał nigdy wcześniej. [ad=rectangle] Zeszłoroczny triumfator gry podwójnej w Australian Open nie będzie najlepiej wspominać pierwszego gema tego meczu. Kubot przegrał trzy punkty z rzędu, co równało się z szansami na przełamanie dla Australijczyka. Reprezentant Polski obronił dwie z nich, jednak przy trzeciej był bezradny i gem został przypisany dla Grotha, co przy tak serwującym tenisiści praktycznie rozstrzygało losy inaugurującej odsłony.

Poza pierwszym, pechowym gemem dla Łukasza Kubota, w odsłonie rozpoczynającej ten mecz nie było więcej przełamań, a jedyną szansę miał Groth, który przy stanie 5:3 nie wykorzystał break pointa, jednak kilka chwil później, przy swoim podaniu przypieczętował zwycięstwo w tym secie.

W drugiej odsłonie zarówno Kubot, jak i Groth, skupiali się przede wszystkim na swoim serwisie i trudno było się doszukiwać szans na przełamanie. Jedyne takie miał reprezentant Polski, który przy stanie 6:5 nie wykorzystał dwóch setboli i o losach drugiej partii zadecydowała rozgrywka tie-breakowa.

13. gem drugiej partii rozpoczął się pomyślnie dla Kubota, który zdobył inauguracyjny punkt i mógł wyczekiwać na błąd rywala. Przy stanie 1-1 Groth wyraźnie opóźnił pójście do siatki, co zauważył Polak, który posłał uderzenie pod nogi rywala, z czym nie poradził sobie Australijczyk i na konto Kubota został zapisany mini break. Następnie Kubot powiększył swoją przewagę, dzięki wygraniu dwóch punktów przy własnym serwisie, a później Groth zmarnował akcję pod siatką i stracił szansę na wygranie tego meczu w dwóch odsłonach.

Trzeci set nie przyniósł niczego nowego - obaj zawodnicy bardzo dużą wagę przykładali do własnego serwisu. W siódmym gemie kryzys spotkał Kubota, który stanął przed obroną trzech break pointów. Ostatecznie  doświadczenie 32-latka pomogło i podobnie jak w poprzednim secie, potrzebny był tie-break.

Fatalny początek decydującej rozgrywki był gwoździem wbitym do trumny Kubota. Reprezentant Polski przegrał cztery punkty z rzędu i ulubieniec miejscowej publiczności był o krok od ćwierćfinału. W późniejszym etapie tie-breaka Polak wygrał akcję przy serwisie Grotha, jednak to było za mało i po wyrzuconym woleju przez polskiego kwalifikanta Australijczyk mógł się cieszyć z końcowego triumfu.

W meczu trwającym dwie godziny i 28 minut Groth posłał 21 asów, przy 14. punktach Kubota bezpośrednio zdobytych za pomocą serwisu. Reprezentant Australii wygrał 62 z 80 punktów rozegranych po trafionym pierwszym podaniu i obronił wszystkie szanse rywala na zdobycie przełamania.

Ćwierćfinałowym rywalem Grotha będzie Milos Raonić. Rozstawiony z numerem czwartym Kanadyjczyk wygrał w czwartek 6:3, 6:4 z Michaiłem Kukuszkinem.

Brisbane International, Brisbane (Australia) ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 439,4 tys. dolarów czwartek, 8 stycznia

II runda gry pojedynczej:

Sam Groth (Australia) - Łukasz Kubot (Polska, Q) 6:4, 6:7(2), 7:6(3)

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
panda25
8.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda, choć trzeba docenić osiągnięcie Kubota. Gdy zerkałem na Hopmana (Kanada-Włochy) Lorek sygnalizował wynik meczu, w którym grał Kubot. I jak usłyszałem, że wygrywa w TB w drugim secie, pr Czytaj całość
AkL
8.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Łukasz miał swoje szanse, w grę Sama wkradło się napięcie. Środek trzeciego seta mógł należeć do Polaka, zamiast tego mieliśmy bardzo zły początek decydującego taja..Szkoda, ale i tak Kubocik z Czytaj całość