WTA Miami: Wygrana w bólach, Agnieszka Radwańska powalczy o ćwierćfinał
Agnieszka Radwańska pokonała Irinę-Camelię Begu i awansowała do IV rundy turnieju WTA Premier Mandatory rozgrywanego na kortach twardych w Miami.
Decydującą partię Radwańska rozpoczęła od utrzymania podania na sucho. Ostatni punkt zdobyła efektownym krosem forhendowym. Potężny bekhend po linii dał Begu dwa break pointy na 2:1. Pierwszego Polka obroniła stop wolejem, a drugiego kombinacją odwrotnego krosa bekhendowego i drajw woleja forhendowego. W czwartym gemie Rumunka od 15-30 zdobyła trzy punkty. Radwańska odzyskała prowadzenie przy pomocy genialnego stop woleja. Kluczowy moment nastąpił w szóstym gemie, w którym Begu oddała podanie, choć miała 40-0. Pierwszego break pointa obroniła bajecznym dropszotem, a drugiego krakowianka zmarnowała psując return. Rumunka jednak przestrzeliła smecza oraz zepsuła slajsa i Polka wyszła na 4:2. Znakomity lob w odpowiedzi na woleja rywalki dał Radwańskiej trzy piłki meczowe w ósmym gemie. Spotkanie dobiegło końca, gdy Begu wpakowała w siatkę bekhend.
W trwającym godzinę i 55 minut spotkaniu Radwańska popełniła cztery podwójne błędy i zdobyła tylko 15 z 31 punktów przy swoim drugim podanie. Jeszcze gorsze statystyki w tych elementach miała Begu - pięć podwójnych błędów i 11 z 30 punktów przy własnym drugim serwisie. Krakowianka cztery razy oddała podanie, a sama wykorzystała siedem z 13 break pointów. Obie tenisistki miały ujemny bilans kończących uderzeń do niewymuszonych błędów, ale Radwańska tylko -2 (17/19), zaś Begu -14 (32/46). Najlepiej wyglądała gra Polki przy siatce (11 z 16 punktów), przy której popisała się kilkoma trudnymi wolejami. Jej rumuńska rywalka w tej strefie kortu zdobyła tylko osiem z 17 punktów.
To był dla Radwańskiej bardzo trudny mecz, ale do tego jej fani w tym sezonie zdążyli już przywyknąć. Zwycięstwo zrodziło się w bólach. Polka grała nerwowo, sama na siebie zastawiała taktyczne pułapki zagrywając krótkie i miękkie piłki. Jednak wywalczyła awans do IV rundy. Dzięki swojemu doświadczeniu lepiej wytrzymała napięcie w końcówce meczu od Begu, która była rewelacją tegorocznego Australian Open. Rumunka w Melbourne dopiero w IV rundzie przegrała z Eugenie Bouchard. Z tego kiepskiego meczu w wykonaniu Radwańskiej można wyciągnąć dwie pozytywne rzeczy z tego sezonu związane z liczbą "2". To dla niej drugi turniej, w którym wygrała dwa mecze z rzędu. Po raz drugi odniosła zwycięstwo w trzech setach, a był to dla niej już szósty taki pojedynek. W Dubaju 2-1 wygrała z Caroline Garcią.
W poniedziałek Radwańska spotka się z Carlą Suárez. Będzie to trzecia konfrontacja Polki z Hiszpanką. W dwóch poprzednich, w Toronto w 2009 i US Open w 2012 roku, lepsza była krakowianka.
Miami Open, Miami (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,381 mln dolarów
sobota, 28 marca
III runda gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 7) - Irina-Camelia Begu (Rumunia, 31) 6:2, 4:6, 6:2
Program i wyniki turnieju kobiet
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)
![Rywalka była bez szans. Tylko spójrz na ten return Świątek [WIDEO]](https://v.wpimg.pl/MjkxNi5qYgsKGjhaGgpvHklCbABcU2FIHlp0SxpCflgTSXdYGgIrRwocIwBbGD4eGRktA1RfOhoIHCBHRR1iGR8XPAhSFH9FDR0vHUADKA40FzwAUhgjCwdXeF8HECwODhsqWVRFfFs0TnddAkN0W11WJBlSUzA)
-
![]()
Włókniarz
Zgłoś komentarz
[quote]Dla Radwańskiej to dopiero druga w sezonie impreza, w której wygrała więcej niż jeden mecz.[/quote]
to cos slabo jak na najlepsza zawodniczke swiata,ale ma jeszcze dobra konkurencje Czytaj całość
w postaci Genie i Any
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Seb Glamour
Zgłoś komentarz
Prawda,amen:)
2
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Załamany Crzyjk
Zgłoś komentarz
Brawo Flawia!
Aniu jak mogłaś mi to zrobić i nie pogonić Sviety, chciałaś przecież być lepsza od Agi? ;(
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Ryki
Zgłoś komentarz
Niema meczu to piszecie głupoty.Jesteście fanami,piszcie o tenisie.Fajnie i na temat napisała margota.:)
1
1
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
stanzuk
Zgłoś komentarz
Smiem przypuszczać że tak jak u Halep miała miejsce ingerencja chirurgiczna, tyle że w odwrotnym kierunku. Simonie to pomogło, bo ma większą swobodę ruchów, a Agnieszce silikon może Czytaj całość
przeszkadzać.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Ryki
Zgłoś komentarz
Wiecie co każdy ma inny punkt patrzenia.Jak ma kryzys potrzebne jest wsparcie.Wygrała ,łatwo nie było.Dla niektórych to wciąż za mało.Ciekawe kto z piszących,grał na Czytaj całość
ścianie?Oglądając TV JAKIE TO PROSTE.
0
1
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
FanRadwana
Zgłoś komentarz
Brawo Aga! Przeciwko problemom, przeciwko przeciwnościom... jedziemy dalej! ;)
3
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
RobertW18
Zgłoś komentarz
P. Iwanek: "... można wyciągnąć dwie pozytywne rzeczy z tego sezonu związane z liczbą "2". To dla niej drugi turniej, w którym wygrała dwa mecze z rzędu. Po raz drugi odniosła Czytaj całość
zwycięstwo w trzech setach, a był to dla niej już szósty taki pojedynek."
Wygrać dwa pojedynki z rzędu - to jeszcze nieco za mało na zwycięstwo w zawodach wielkoszlemowych, ale dobrze, że są - z tym zgoda. Natomiast trudno uznać - wbrew p. Iwankowi - za tak "pozytywne" owe zwycięstwa w trzech częściach już na początku zawodów, zwłaszcza gdy jest się rozstawioną w pierwszej ósemce.
Zdaje się, że szybkie zwycięstwa "przy śmiałej grze do przodu" to miało pomóc w przejściu na szczyty największych zawodów.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
sekup III
Zgłoś komentarz
"Nie umiem grać" - to impuls wywodzący się z syndromu wypalenia o którym wspomniała pani Kostecka. Ale nic to, i Adam nie umiał skakać będąc bliski oddania ostatniego skoku na dach, by Czytaj całość
już na nim pozostać. Na szczęście tak się nie stało i ta analogia do wielkiego mistrza napawa optymizmem w przypadku Agnieszki.
(P)oszukiwanie męża Julii Lemigowej zwycięskiej formuły jest na tyle przykrym doświadczeniem dla Radwańskiej że jest ono prawdopodobnie czynnikiem osłabiającym jej formę psychofizyczną. Między bajki należy włożyć rzekome dobre stosunki z mężem Lemigowej a jej wypowiadane publicznie formułki o świetnej współpracy, wielkim doświadczeniu czy odniesionych korzyściach są prawdopodobnie częścią kontraktu. Nie zawsze dobry sportowiec jest dobrym trenerem i choć mąż Lemigowej odżegnuje się od traktowania go jako supertrenera, to jednak rosnąca przez lata sukcesów miłość własna, łachoce niebywale próżność aktualnego męża byłej supermodelki. Niezależnie od wyników sportowych kontrakt ma być prawdopodobnie trampoliną do dalszej kariery trenerskiej po Radwańskiej. Ale czy ta była kobieta nadal będzie kojarzona z wielką gwiazdą światowego tenisa Martiną Navratilovą?
Tak czy inaczej, należy jak najszybciej cały ten sztab rozgonić na cztery świata strony, szczególnie, że nie widać trenerskiej pracy i współpracy. Agnieszka nie czuje potrzeby wsparcia z czyjejkolwiek strony podczas meczu. Walczy z sobą i swoimi słabościami samotnie a sztab ziewa w swoim boksie. Rodzinna atmosfera w zespole jest mitem, trzeba tylko woli by z tym skończyć jak najszybciej. Nawet papa Radwański milczy, czuje zapewne satysfakcję z niekorzystnego dla córki rozwoju wydarzeń i być może czeka, aż do końca zostanie złamana jej buta, licząc że wróci..
2
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Sharapov
Zgłoś komentarz
fajnie ze wygrala ale po opiniach widze ze nie byl to dobry mecz i Aga mowila cos o zlym dniu i ogolnie meczyla sie to nie wrozy dobrze. Fajnie, ze nie odpadla z jakąs Begu i poszla dalej ale Czytaj całość
im dalej w las tym więcej drzew zobaczymy co dalej ale Carla wydaje sie dosc mocna
1
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
margota
Zgłoś komentarz
Panowie redaktorzy fani nie przywykli do przegranych Agi!!!
Fani będą nadal podtrzymywać ją i siebie na duchu !!!
2
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
RvR
Zgłoś komentarz
Po pierwsze: brawo Aga za zwycięstwo! Po drugie: koniec klątwy stanzuka :)
5
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Załamany Crzyjk
Zgłoś komentarz
Cóż tu powiedzieć, by nie skłamać i byście nie wzięli mnie za niepoprawnego optymistę, którym zresztą jestem? Mam nieodparte wrażenie, że w Miami może być powtórka z Montrealu. Czytaj całość
Wtedy też była w dołku i po klęsce w RG i ukochanym Londynie, każdy kto chciał i nie chciał wieszał na niej psy i koty. Dawid tłumaczył, że ona grać potrafi, tylko nie może pokazać swoich możliwości, bo jest w dołku. Dziś kiedy zobaczyłem miny w jej boksie i rozłożone ręce Navi w przerwie, bo nawet nie spojrzała w ich kierunku, a do tego załzawione oczy Agi, to stało się dla mnie jasne, że nie tylko jest załamana, ale i wściekła na cały świat. Chce poprawić coś w swojej grze, a tu nic nie wychodzi. To za gorąco, to za ciemno, a i koronki gryzą gdzie się da, jednym słowem wszystko na nie, aż w końcu po nieudanym drop szopie wyrwało się z piersi: - Ja nie potrafię grać! No i co po tym? Nic. Zaczęła po prostu sobie pogrywać, a to wyszedł piękny lob w beznadziejnej sytuacji, a to mistrzowskie stop woleje. Na reakcję nie trzeba było długo czekać, bo przeciwniczce, której po fatalnym pierwszym secie w drugim przy pasywnej postawie Agi wszystko wychodziło i grała jak z nut, nagle w oczy zajrzał strach, że Aga zacznie grać. I zaczęła, i zaczęło wychodzić może nie wszystko, ale nie od razu będzie z górki. Carla nie spanikuje na widok, tak jak spłoszony czarny koń i stanie murem obojętna na pogrywanie sobie Agi. Wtedy potrzebne będą nowo nabyte umiejętności i nie pozostanie jej nic innego jak stratować hiszpańskiego matadora. itd. itp., aż do finału. Tam to już była, wszystko widziała i sama opowie..
8
1
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
Zobacz więcej komentarzy (15)